Planowana likwidacja Stacji Uzdatniania Wody w Kalinku oznacza, że wcześniej czy później cały 40-hektarowy teren użytkowany przez łódzki Zakład Wodociągów i Kanalizacji od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, powróci w użytkowanie rzgowskiej gminy. Na razie władze Łodzi i podległa im Łódzka Spółka Infrastrukturalna, w skład której wchodzi wspomniany ZWiK, nie traktują zbyt poważnie kontrahenta, jakim jest Rzgów. Niepokoi to rzgowskich radnych choćby z tego powodu, że wykonywana jest rekultywacja dawnych pół osadowych (20 ha), nie uwzględniająca obaw i postulatów rzgowian. Niestety, mimo zastrzeżeń rekultywacja jest wciąż prowadzona.

Podczas ostatniej sesji radni dyskutowali na ten temat, domagając się radykalnych działań samorządu, łącznie z zablokowaniem dowozu na wspomniane pola osadowe gruzu i innych materiałów, które nie powinny tam trafiać. Burmistrz Rzgowa chce znaleźć mniej drastyczny sposób i szuka pomocy w Urzędzie Marszałkowskim. Jaki będzie efekt tych przepychanek? – na razie trudno przewidzieć. Nikt też nie wie, kiedy wreszcie prezydent Łodzi Hanna Zdanowska dostrzeże w rzgowskim samorządzie partnerów do rozmów o przyszłości SUW w Kalinku i rozwiązaniu problemu rekultywacji. dawnych pól osadowych.

Dlaczego rzgowskich radnych niepokoi wspomniana rekultywacja? Jak twierdzą, wożenie na wspomniane pola osadowe gruzu i innych przypadkowych odpadów nie powinno mieć miejsca tym bardziej, że prawdopodobnie znajduje się tu kilkumetrowa warstwa osadów zawierająca być może szkodliwe dla człowieka związki chemiczne. Przed rekultywacją te osady powinny być zbadane przez specjalistów, bo być może powinny być stąd usunięte. Na nasuwające się dziś pytania powinna być udzielona odpowiedź, a dopiero potem należałoby przystąpić do rekultywacji tych terenów. Kiedyś były tu bowiem pola uprawne i użytkownik powinien odtworzyć ich stan sprzed budowy SUW.

Na zdjęciu obradują rzgowscy radni, sesja Rady Miejskiej w dniu 25 sierpnia br.

R.Poradowski