W lesie czuć już święta. Leśnicy wykonują ostatnie prace zaplanowane na ten rok, jednocześnie oferują do sprzedaży choinki. – Tym razem oferujemy głównie duże drzewka, sięgające wysokości nawet 5-6 metrów  – mówi leśniczy leśnictwa Tuszyn Marek Pawlak. – Jednocześnie w tym przedświątecznym okresie patrole i dyżury naszych pracowników zabezpieczają drzewka przed szkodami i kradzieżami. Na szczęście w ostatnich latach tych ostatnich nie było zbyt wiele.

W okresie jesienno-zimowym także zwierzyna leśna przygotowuje się do przetrwania w trudniejszych warunkach. Zmniejszyła się liczba dzików, co ma związek z odstrzałami spowodowanym afrykańskim pomorem świń. Zdaniem M. Pawlaka trzeba pilnować, by znów nie przybyło za dużo tych zwierząt. W tuszyńskim lesie pojawiły się daniele i jelenie, co świadczy o zwiększeniu ich populacji. Jeśli zaś idzie o lisy, mają one dużą zdolność przystosowania się do środowiska i coraz chętniej wchodzą do miast, zamieszkując nawet, o dziwo, na działkach czy w sąsiedztwie domostw. Za to wbrew doniesieniem z różnych rejonów kraju, u nas nie widziano jeszcze wilka. Prawdopodobnie spowodowane jest tu dużym zaludnieniem i grodzeniem lasu, co w sąsiedztwie wielkiej Łodzi jest dość powszechne.

I jeszcze kilka zdań na temat wycinki drzew. Do tematu tego bezustannie wracamy, bo krążą liczne plotki na ten temat. Leśnicy pracują według dziesięcioletniego planu urządzania lasu i wycinają znacznie mniej drewna niż go przybywa w ciągu roku. Nawet gdy pojawiają się wichury i wielkie zniszczenia drzewostanu, leśnicy trzymają się raczej planu wycinki, by nie zwiększać radykalnie ilości pozyskiwanego drewna. Zresztą Polska należy do tych krajów, w których bezustannie rośnie powierzchnia lasów, mimo koniecznych wycinek drzew spowodowanych np. realizacją inwestycji drogowych.

R.Poradowski