Oszuści są coraz bardziej pomysłowi i bezlitośni. Głośna ostatnio sprawa ministra oszukanego przy kupnie samochodu pokazuje, że właściwie trudno jest ustrzec się przed cwaniakami. Dotyczy to także wypoczynku, na który wielu z nas wybiera się podczas majowego weekendu.

Gdy natrafimy na odpowiednią ofertę, rezerwujemy termin i wpłacamy zaliczkę, która jest naturalną formą zabezpieczenia rezerwacji noclegu, zarówno dla właściciela pensjonatu, jak i klienta. Ten pierwszy ma pewność, że turysta się nie rozmyśli, a w ewentualnym przypadku losowym zostanie mu rekompensata pieniężna. Ten drugi natomiast jest spokojny, że zarezerwowany pokój rzeczywiście na niego czeka. Kilka dni lub tygodni później stawiamy się pod wskazanym adresem, aby zameldować się w apartamencie i okazuje się, że adres wynajętego domku to zwykły dom mieszkalny lub puste pole. Telefon wynajmującego nie odpowiada, a miejscowi mieszkańcy nie wiedzą nic o apartamentach. W ten sposób staliśmy się ofiarą oszustwa na tzw. kwaterę.

Fałszywe ogłoszenia o miejscach noclegowych w miejscowościach turystycznych kuszą atrakcyjną ofertą, lokalizacją i ceną. Nawet załączone zdjęcia zapierają dech. Wszystko to okazuje się jednak oszustwem.

Jak nie dać się oszukać? Warto sprawdzić, czy dany obiekt figuruje w Centralnym Wykazie Obiektów Hotelarskich, można też skontaktować się z urzędem gminy, zajrzeć na oficjalną stronę hotelu czy pensjonatu. Gdy oferta jest zbyt atrakcyjna cenowo – powinna nam się zapalić czerwona lampka. Nie działajmy też pod presją czasu, bo pośpiech jest zwykle złym doradcą.

Źródło: KGP Ryszard Poradowski