Nie powinno to zbytnio dziwić mieszkańców Rzgowa, skoro dziki wchodzą nawet do stolicy. To dziś powszechne zjawisko i dotyczy także innych zwierząt, np. lisów, zająców czy saren. Jak się okazuje, dzika zwierzyna coraz mniej boi się ludzi, a do miast wchodzi z wielu powodów. Przede wszystkim dziki w miastach znajdują pożywienie, które mieszkańcy pozostawiają bez jakiegokolwiek zabezpieczenia. Ponadto poprze rozbuchaną urbanizację i wkraczanie ludzi na tereny dotąd należące do dzikiej zwierzyny, powodujemy, że niejako traci ona orientację, nie odnajdując często tradycyjnych szlaków migracyjnych. – Właściwie to my wkraczamy w świat dzikiej zwierzyny i stwarzamy dla niej zagrożenie – mówi lekarz weterynarii w Rzgowie Adam Krajewski. – Co w tej sytuacji robić? Przede wszystkim w przypadku spotkania z dzikiem czy lisem należy ostrożnie zejść mu z drogi i wycofać się. To najlepsze rozwiązanie.W lasach tuszyńskich wciąż znajduje się sporo dzików, są tu także lisy, które zbliżają się do gospodarstw i powodują niekiedy szkody. Sarenki, które nie boją się wchodzić nawet do Rzgowa, nie są dla nas groźne. Choć mówi się o obecności wilka w tych lasach, na razie leśniczy w Tuszynie Marek Pawlak nie może potwierdzić jego obecności.

R.Poradowski