Sytuacja jest bardzo zła: w 2021 roku urodziło się 20 tys. dzieci, a jednocześnie zmarło prawie dwukrotnie więcej mieszkańców woj. łódzkiego. Demografowie biją na alarm – jak się okazuje, w ciągu ostatnich dziesięciu lat ubyło w Łódzkiem prawie 130 tys. osób. W 2011 roku w województwie żyło 2 538 700 osób, a w 2021 roku już tylko 2 410 300. Największy spadek liczby mieszkańców odnotowują miasta, w tym Łódź. To wstępne dane pochodzące z ubiegłorocznego Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań.

W miastach łódzkiego mieszka obecnie  62 proc. ludności województwa. Jak się okazuje, miasta tracą najwięcej osób, bo aż 98 proc. z tych blisko 130 tys. W tej sytuacji sporo zyskują tereny wiejskie, szczególnie te blisko dużych miast, jak choćby  rzgowska gmina, do której przeprowadza się sporo łodzian. Dla nich wielka Łódź jest „miastem coraz trudniejszego życia”. Choć ucieczkę na prowincję od lat obserwuje się także w wielu innych krajach, przeprowadzający się z Łodzi do rzgowskiej gminy zwracają uwagę na kontrowersyjne zarządzanie wielkim miastem, utrudniające  codzienne życie wielu mieszkańcom.

W Łódzkiem tylko dwie gminy odnotowują dodatni przyrost naturalny: Kleszczów i Klonowa. Nawet w Rzgowie pod tym względem jest bardzo źle. Gdyby nie bliskość Łodzi, znakomite położenie i skomunikowanie oraz korzystna polityka samorządu, rzgowska gmina dzieliłaby los wielu innych wyludniających się w szybkim tempie miejscowości Łódzkiego.

Fot. Rzgowska gmina przyciąga mieszkańców z innych miejscowości m.in. nowymi przedszkolami i żłobkami, jak choćby tym w Tadzinie (stan budowy z lutego br,., dziś obiekt jest już gotowy do użytkowania)

R.Poradowski