Panie Januszu, to nie tak miało być! Umawialiśmy się jeszcze na kilka spotkań, by powrócić do największych sukcesów polskich automobilistów, m.in.  Sobiesława Zasady, Andrzeja Jaroszewicza i Pana, jako znakomitego pilota i kierowcy w rajdach w kraju i poza jego granicami. Był Pan kilkakrotnym mistrzem Polski w wyścigach, znakomitym rajdowcem i doświadczonym kierowcą, który nie szczędził rad dopiero raczkującym za kierownicą.

Już dawno ustąpił Pan miejsca młodym znakomitym kierowcom, ale nadal płynęła w Pana żyłach krew znakomitego sportowca. Stąd zainteresowanie rajdami i samochodami. Te ostatnie były dla Pana czymś, bez czego trudno było żyć, dlatego myślał Pan o przygotowaniach kolejnych znakomitych maszyn. Kibicowałem tym Pana ambitnych planom, tym bardziej, że nie krył Pan swoich związków z Ziemią Rzgowską, w słynnych Rajdach Żubrów reprezentował Pan przecież także Holding SA „Ptak”.

To prawda, że choroby nie wybieramy, że musimy z nimi żyć niejednokrotnie wiele lat, jak to było zresztą i w Pana przypadku. Pobyt w szpitalu miał być tylko kolejnym drobnym epizodem w Pana życiu, tymczasem zły los zafundował Panu i nam, wiernym Pana kibicom, zupełnie inny scenariusz. Odszedł Pan niespodziewanie, ku zaskoczeniu wszystkich.  Nie będzie już Pana wspaniałych wspomnień i porad dla kierowców, gawęd o pionierskich rajdach Polaków na czele z Pana przyjacielem Sobiesławem Zasadą, długich rozmów w Pana domu na skraju lasu w ulubionej Starowej Górze. Żegnaj Przyjacielu!

PS. Janusz Wojtyna, legendarny kierowca i pilot rajdowy, zmarł 30 grudnia 2022 roku w wieku 75 lat.

R.Poradowski