Choć 42-letni łodzianin Ryszard P. przyznał się do zgwałcenia i brutalnego zamordowania przed 16 laty mieszkanki Starowej Góry 39-letniej Małgorzaty B., śledztwo w tej bulwersującej sprawie trwa nadal. Jak już informowaliśmy, dzięki pracy policjantów z Archiwum X w Łodzi, po 16 latach udało się wreszcie wyjaśnić tajemnicę zniknięcia kobiety, odnaleziono też jej szczątki. Jak się okazało, zbrodniarz z ul. Popioły z premedytacją zaplanował mord, wykopując wcześniej dół, a potem grzebiąc w nim swoją ofiarę.

W wyniku decyzji sądu zbrodniarz trafił za kratki. Przyznał się do dokonania zbrodni i złożył obszerne wyjaśnienia. Wobec zbrodniarza prowadzone są badania sądowo-psychiatryczne. Sprawdzane jest też DNA ofiary zbrodni w celu 100-procentowego potwierdzenia, że odkryte szczątki należą do Małgorzaty B. To właśnie dlatego, nie wydano ich jeszcze rodzinie i nie doszło do zorganizowania pogrzebu.

Małgorzata B., przypomnijmy, pracowała jako szwaczka w jednej z firm w Rudzie Pabianickiej, rankiem 26 lipca 2007 roku wyszła z domu i udała się na przystanek autobusowy przy ul. Granicznej, do którego jednak nie dotarła. Jak się okazało, została zaatakowana przez mordercę. Już wcześniej obserwował kobietę, dzień wcześniej wykopał dla niej grób. Jak informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, mężczyzna próbował wykorzystać kobietę, a potem uderzył ją w głowę i udusił.

Okoliczni mieszkańcy są wstrząśnięci zbrodnią sprzed 16 laty, trudno im się pogodzić z faktem, że ich sąsiad był okrutnym zbrodniarzem. W miejscu zbrodni pojawił się krzyż z tabliczką, płoną znicze…

R.Poradowski