To zdjęcie pochodzi z okresu międzywojennego i ukazuje rzgowską orkiestrę dętą. Czwarty od lewej w pierwszym rzędzie to miejscowy przedsiębiorca (właściciel cegielni w Gospodarzu) i działacz społeczny Józef Tyliński.

To właśnie on w okresie kryzysu orkiestry, gdy brakowało instrumentów i chętnych do grania, zakupił sporo instrumentów i ożywił zespół, który istniał już wówczas od początku stulecia. Mówiono słusznie, że zaprzepaszczenie tego dorobku byłoby ciosem nie tylko dla sporego grona muzyków, ale i miejscowej OSP oraz kultury. Straż ze wspomnianą orkiestrą stanowiły wówczas jedyny ośrodek kulturalny, promieniujący daleko poza Rzgów. Bo choć własną orkiestrę w pewnym okresie miała także straż z Kalina, nie przetrwała ona kataklizmów i burz dziejowych, jakich nie szczędziły nam losy. Tymczasem rzgowska orkiestra gra do dziś…

Józef Tyliński był człowiekiem zaangażowanym społecznie, który nie tylko sfinansował wspomniane instrumentarium dla orkiestry, ale też przekazywał cegłę na cele społeczne. Był człowiekiem majętnym, posiadał sporo ziemi w Tuszynie i Gospodarzu. Od 1920 r. działał w komitecie Opieki nad Rodzinami Wojskowymi, przez wiele lat wspierał strażaków i był nawet wiceprezesem OSP, jako prezes kierował oddziałem Związku Strzeleckiego.

To właśnie w 1927 roku od 28 Pułku Piechoty WP w Łodzi odkupił komplet instrumentów dla rzgowskiej orkiestry. Niestety, w czerwcu 1935 roku J. Tyliński zmarł w wieku 55 lat, spoczywa w mogile na rzgowskim cmentarzu, wraz z żoną, która odeszła z tego świat w 1957 roku w wieku 78 lat. Ich syn Janusz, pasjonat sportu kolarskiego i motorowego, zginął we wrześniu 1939 roku podczas wojny obronnej w rejonie Sieradza. Kilka lat temu apelowaliśmy do członków rzgowskiej orkiestry, by upamiętnili, choćby skromną tablicą, dokonania Józefa Tylińskiego, jednakże nasz apel pozostał bez echa…

Ryszard Poradowski