Zarządcy „państwa pabiańskiego”, w skład którego wchodził także Rzgów z okolicznymi miejscowościami, nie tylko systematycznie powiększali obszar ziemi uprawianej rolniczo, ale też rozwijali inne dziedziny gospodarki: budowali młyny, huty szkła i żelaza. Dzięki wyrębowi lasów w ciągu kilku wieków powstało wiele nowych osad, np. Prawda. Jedną z osad o charakterze przemysłowych była Huta Wiskicka, zwana początkowo Lywlewy.

„Mają też dobra pabianickie w swoim obrębie fabrykę szkła, czyli hute, w granicach wsi Chocianowice położona, która posiada i pola uprawne i łąki, i ze wszystkiego płaci 7 wiardunków na św. Marcin, dostarczając również do dworu pabianickiego szkła do stołu i okien podług zwyczaju i potrzeby” – tak o nieczynnej już hucie szkła w Chocianowicach pisał nasz znakomity historyk Jan Długosz. Gdy zabrakło szkła z tej huty, kapituła krakowska w 1480 roku nadała hutnikowi niejakiemu Andrzejowi przywilej na wybudowanie zakładu szklarskiego i założenie  osady „w lasach zwanych Lywlewy”. Nazwa ta – jak pisze Maksymilian Baruch – nie przyjęła się, a osadę nazywano początkowo Hutą, a później Hutą Wiskicką, co obowiązuje do dziś. Jak wynika z przywileju, „osada hutnicza  korzystać będzie z wolności w ciągu 18 lat, po upływie których czynsz po 30 groszy, 12 fur drzewa, 2 kapłony i 30 jaj. Hutnik ma prawo polowania na zające przy pomocy sieci i sideł, a w borach  może posiadać 30 barci”.

Wspomniany hutnik musiał napotkać na jakieś poważne przeszkody, bo powstanie osady terenie po wykarczowanym lesie, opóźniło się kilkanaście lat. Być może hutnik chciał jedynie wykorzystać to, co gwarantował mu przywilej kanoników, a nie trudzić się z budową huty i tworzeniem osady, bo w tymże czasie prowadził jednocześnie w sąsiedniej wsi młyn, co rewizorowie w 1496 roku skwapliwie odnotowali. Faktem jednak jest,  że rocznie hutnik oprócz czynszu pieniężnego  2 grzywien wysyłał do dworu w Pabianicach m.in. 1000 szyb i 200 szklanic, choć pierwotnie planowano znacznie mniej.

Dziś moglibyśmy powiedzieć, że prawdopodobnie obrotny hutnik chciał się szybko dorobić, stąd pewne uniki i opóźnienia. Jakby tych uników było mało, u progu XVI wieku gwałtowna zaraza spowodowała śmierć wszystkich mieszkańców osady, a jej twórca uciekł przed morowym powietrzem. Zarządca (tenutarjusz) Latalski, jeden z najlepszych chyba gospodarzy w „państwie pabiańskim”, choć okrzyknięty pijakiem i ciemiężycielem, nakazał odbudować osadę i hutę. Jednak jakaś klątwa zaciążyła nad tym miejscem, bo w 1533 r. hutę przeniesiono w inne miejsce. W latach siedemdziesiątych w tej miejscowości istniał m.in. młyn, tartak i karczma. Sto lat później wspomniano także o folwarku.

R.Poradowski