– Proszę zdradzić trochę kuchni powstawania Pani powieści: jak dużo jest w nich Pani przeżyć i obserwacji oraz wyobraźni, czyli literackiej fikcji?
– Inspiracje do pisania czerpię nie tylko z własnych przeżyć, ale też z przeżyć najbliższych, otoczenia, przyrody, podróży i wielu innych. Myślę też, że wiele zawdzięczam właśnie wsi, na której się wychowałam. Nieustanne obcowanie z naturą, zmieniające się pory roku, praca, zwierzęta, wyostrzyły moje spojrzenie na wiele spraw związanych z egzystencją. Pobudziły moją wyobraźnię tak potrzebną do kreowania różnych rzeczywistości.
– Skąd się bierze fabuła powieści, jej bohaterowie, czy powstają w Pani wyobraźni?
– Najczęściej pomysły przychodzą niespodziewanie, wystarczy czasem drobny impuls. Jakiś
obrazek, scena, dźwięk, itp. Taki rodzaj błysku, który powoduje, że nagle w głowie pojawia się cała fabuła, albo przynajmniej kilka kluczowych scen, a te stają się w konsekwencji fundamentem do stworzenia powieści. Moi bohaterowie to najczęściej osoby z otoczenia, którym przyszło zmagać się z przeciwnościami losu, a także z własnymi słabościami. Inaczej było w przypadku Zośki, kiedy to historia wypłynęła z potrzeby serca, a w rolę bohaterów książki wcielili się moi najbliżsi.
– Czym dla Pani jest fikcja literacka – czy na łamy książki trafia wszystko, co podpowiada wyobraźnia, czy coś ją hamuje?
– Można oczywiście popuścić wodze fantazji i popłynąć dalej, jednakże trzeba się liczyć z uwiarygodnieniem rzeczywistości. W momencie kiedy opisuje się wydarzenia, które miały miejsce, nie można naciągać faktów, należy trzymać się określonych ram. Wymagający Czytelnik od razu wyczuje fałsz.
– Czy nie kusi Panią stworzenie powieści wymyślonej w każdym calu, jak to robi np. Andrzej Sapkowski?
– Wyobraźnia jest ogromnym darem, zwłaszcza w tworzeniu fikcji literackiej. Największe pole do manewru jest właśnie przy powieściach fantasy. Z drugiej strony stworzenie świata od A do Z, często nawet z nowym, wymyślonym językiem, to ogromne wyzwanie. Taki projekt wymaga nie tylko niesamowitej wyobraźni, cierpliwości, a także analitycznej dokładności. Reasumując – cechą dobrej fantastyki jest stworzenie iluzji prawdziwego świata. To zadanie nie dla każdego, myślę, że z tym trzeba się już urodzić. Nie zarzekam się jednak, może kiedyś… Udało mi się napisać kilka baśni, a to już niezły początek:)
– Dziękuję za rozmowę.
– Korzystając z okazji, życzę Czytelnikom „Gazety Rzgowskiej” zdrowych, radosnych Świąt Bożego Narodzenia! Oby wszystko wróciło do normalności!
– Życzymy Pani także dużo zdrowia, radości i kolejnych udanych powieści.
Rozmawiał: R.Poradowski