To nie był kolejny, tradycyjny o tej porze roku w rzgowskiej świątyni, koncert kolęd i pastorałek w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Rzgowianie”. Grypa dziesiątkuje bowiem całe rodziny i wyglądało na to, że wielu małych artystów nie pojawi się na koncercie, a ponadto aura tego wieczoru nie zachęcała do wychodzenia z domu. A jednak zaśpiewało ponad 60 młodych artystów, do tego przy szczelnie wypełnionych publicznością murach zabytkowego XVII-wiecznego kościoła.

Od kilkunastu lat oglądam i słucham „Rzgowian”, za każdym razem szukając nowych elementów artystycznego wyrazu. Zespół bezustannie się zmienia, bo takie jest życie – jedni odchodzą wyprowadzając się ze Rzgowa, inni z kolei przychodzą i zdobywają taneczne oraz wokalne szlify, stanowiąc normalne ogniwo w tej sztafecie pokoleń. Na razie nie zmieniają się tylko: kierująca 104-osobowym zespołem Renata Furga i wspierający ją na co dzień szef kapeli Jarosław Rychlewski.

Zespół wykonał 16 kolęd i pastorałek, z których większość to utwory nowe, starannie dobrane i wpadające w ucho słuchacza. Wszyscy członkowie zespołu, nawet ci kilkuletni zaczynający dopiero karierę w „Rzgowianach”, postarali się, by wypaść najlepiej, choć trema niektórym utrudniała śpiewanie, co publiczność i tak nagrodziła brawami. Znakomicie śpiewał Szymon „Dziś w stajence”, i „Gloria” -ten ostatni utwór z Kasią, udanie zastępując chorego właśnie Mateusza Tomaszewskiego. Popisowo wykonała utwór „Noel” doświadczona wokalistka zespołu Kasia. Słuchając koncertu doszedłem do wniosku, że „Rzgowianie” nie tylko zmieniają się, co jest procesem naturalnym, ale i śpiewają coraz lepiej. Zespół obfituje w przyszłe gwiazdy, które już dziś błyszczą talentem.

Koncert młodych artystów rozgrzał rzgowską publiczność, choć na zewnątrz padał deszcz i temperatura w okolicy 0 st. C nie zachęcała raczej do opuszczania domów. Tego wieczoru zespołowi kibicował burmistrz Mateusz Kamiński, który nie krył zadowolenia z poziomu koncertu, a także gospodarz świątyni ks. Krzysztof Florczak, od lat udzielający gościny „Rzgowianom”. Trzeba przyznać, że folkowa muzyka i śpiew oraz barwne stroje ludowe akurat doskonale pasują do tego miejsca, współtworząc niezapomniany klimat i stanowiąc ostatni akord świąt.

R.Poradowski