Aż trudno uwierzyć, że po ponad 40 latach z ulicy Piotrkowskiej w Łodzi zniknął kultowy lokal „Hort Cafe”. W 2019 roku zaczął się remont kawiarni, początkowo jego zakres był niewielki, ale okazało się, że obiekt jest w złym stanie i wymaga większego zakresu robót . Mimo tych problemów właścicielka Anna Krawceniuk prezentowała dziennikarzom nowy wystrój lokalu, ruszyły roboty budowlane. Nagle okazało się, że nadzór budowlany wstrzymał wszelkie roboty i przez ponad dwa lata nic się nie działo. Jak się okazało, tak długo trwały przepychanki z urzędnikami magistratu, którzy nie mogli podjąć sensownej decyzji o wsparciu właścicielki kultowego lokalu, zarzucając Annie Krawceniuk podjęcie remontu lokalu bez stosownego pozwolenia i zaległości finansowe.
– Cały ten okres rozmawiałam z urzędnikami, podejmowałam starania o wyjściu z tarapatów finansowych i wszystko było na dobrej drodze, ba – nawet obiecywano mi zakończenie tej „zabawy” i wyglądało to rzeczywiście na korzystne dla mnie rozwiązanie problemu. W międzyczasie były obostrzenia pandemii i praktycznie zamknięcie działalności, zmieniali się urzędnicy, dziwnym trafem nie można było odnaleźć moich dokumentów i zapadały zupełnie odmienne decyzje. Choć początkowo przedstawiciele Urzędu Miasta Łodzi obiecywali, że zrobią wszystko, by lokal nadal mógł funkcjonować, nagle zmienili front i ich obietnice okazały się patykiem na wodzie pisane – mówi A. Krawceniuk.
Na kultową kawiarnię w centrum Łodzi zapadł wyrok. Dziwnym zbiegiem okoliczności natychmiast ogłoszono, że w miejscu „Hort Cafe” powstanie ażurowa kamienica – kolejny koszmarek budowlany w mieście. Trzeba być bardzo naiwnym, by nie łączyć tych faktów. A. Krawceniuk ubolewa z tego powodu, że jej lokal w centrum Łodzi zniknął. Twierdzi, że można go było uratować, ale ze strony władz miasta zabrakło dobrej woli i rzeczywistego wsparcia przedsiębiorcy w trudnym dla niego okresie.
Co dalej z „Hort Cafe”? Centrala firmy nadal mieści się w Rzgowie przy ul. Literackiej i zaopatruje w wyroby kilka swoich kawiarenek. A. Krawceniuk nie poddaje się i we współpracy z innym przedsiębiorcą już niedługo powiększy swoją ofertę dla klientów. A kultowy lokal przy Piotrkowskiej? No cóż, przechodzi do historii. Dla właścicielki firmy to bolesna gorycz porażki, bolesne wspomnienie przegranej batalii z urzędniczym betonem.
I na zakończenie jeszcze jedna smutna konstatacja; Redakcja zwróciła się do władz miasta, za pośrednictwem rzecznika prasowego pani prezydent Łodzi, o odpowiedź na kilka pytań dotyczących upadku „Hort Cafe”, w myśl zasady o konieczności wysłuchania argumentów drugiej strony. Niestety, spotkaliśmy się z niezrozumieniem pani rzecznik, a wręcz z butą, żadnych argumentów i odpowiedzi na nasze pytania nie otrzymaliśmy. To, niestety, praktyka urzędników łódzkiego ratusza, którzy zapominają, że powinni służyć obywatelom. Czyżby i o losie „Hort Cafe” zadecydowało podobne myślenie i postępowanie urzędników?
Na zdjęciach:
Lokal przy ul. Piotrkowskiej, jeszcze ze słynnymi drzewami rosnącymi w środku
Właścicielka „Hort Cafe” Anna Krawceniuk prezentuje wizję lokalu po remoncie…
R.Poradowski