80 członków Zespołu Pieśni i Tańca „Rzgowianie” spędziło część tegorocznych wakacji dwóch letnich warsztatach zorganizowanych w Macedonii nad Jeziorem Ochrydzkim oraz w kraju w Bartkowie nad Jeziorem Rożnowskich. 12-dniowymi warsztatami tradycyjnie kierowali: szefowa zespołu Renata Furga i Jarosław Rychlewski. Oprócz bogatego programu turystycznego i rekreacyjnego młodzi rzgowianie doskonalili swoje umiejętności taneczne i wokalne. Dla R. Furgi taki pobyt 40-osobowej grupy w jednym miejscu i czasie to niepowtarzalna okazja do ćwiczeń i nauki.  – Po takim pobycie bez większych problemów mogę zaprezentować z młodzieżą dwugodzinny program artystyczny na scenie.

Jak się okazuje, letnie warsztaty są także znakomitą szkołą życia dla młodych ludzi. Przede wszystkim uczą się żyć w grupie, integrują się, poznają, w tym krótkim czasie zawierają przyjaźnie, które w wielu przypadkach zamieniają się w pary, w coś więcej, a nawet związki małżeńskie. Tak, tak – już niejedno małżeństwo skojarzone zostało w zespole „Rzgowianie”.  Furga chyba najbardziej ceni to, że ci młodzi ludzie podczas zajęć w zespole dorastają, uczą się wielu ważnych w życiu umiejętności nawet tak zdawać się by się mogło banalnych jak zachowanie się przy stole. – To wszystko sprawia, że po prostu stają się dobrymi i wartościowymi młodymi ludźmi, którzy potem studiują, są dobrymi pracownikami, członkami rodzin. W rodzinnych domach nie zawsze jest czas na tego typu edukację, zaś podczas wakacji młodzi ludzie chłoną świat, podpatrują innych i błyskawicznie uczą się tego, co najlepsze, np. młodsi tancerze naśladują starszych kolegów, z kolei ci bardziej już doświadczenie służą pomocą swoim młodszym kolegom. To wszystko naprawdę dzieje się na naszych oczach – mówi R. Furga.

Zespół zmienia na lepsze młodych ludzi. Brzmi to niemal jak banał, ale taka jest prawda. To nie przypadek, że młodzi ludzie chcą ćwiczyć i występować na scenie. Przeczy to obiegowym opiniom, że młodzież jest zła, egoistyczna i nastawiona jedynie na branie i korzystanie z życia. Podczas letnich warsztatów jak na dłoni widać, że w taką młodzież i takie formy zajęć warto inwestować. To nie odkrywcza przecież refleksja kierowana do samorządowców, którzy dofinansowują te letnie wyjazdy. R. Furga i J. Rychlewski mają sporo satysfakcji, nawet większej niż podziękowania młodych ludzi i ich rodziców czy opiekunów. – Ta nasza robota to raczej misja, a nie zwykła opieka nad młodymi artystami…

R.Poradowski