Drugiego prezesa z takim stażem Polska chyba nie miała. Stanisław Drożdżecki przez 47 lat kierował rzgowską Spółką Leśną. Z powodu podeszłego wieku w 2016 roku zrzekł się prezesowania i jego następcą został młody rolnik ze Rzgowa Jarosław Juśkiewicz.

Wspomniana spółka to nietypowa firma. Jej początki nie są zbyt dobrze znane. Istniała już w 1905 roku, ale niektórzy twierdzą, że powstała znacznie wcześniej. W roku 1905 – czyli w tym samym czasie co narodziła się rzgowska OSP – spółką kierował dziadek wspomnianego Stanisława Drożdżeckiego. Prawdopodobnie spółka dysponowała ok. 150 ha lasów i innych gruntów, prowadząc nie tylko planową gospodarkę leśną, ale i działalność charytatywną. Na pomoc spółki mogli liczyć np. pogorzelcy, którzy po pożarze otrzymywali gratis drewno i mogli odbudować swój dom. Niejeden ze rzgowskich gospodarzy po wielkim pożarze miasta w 1917 r. mógł skorzystać z tej pomocy.

Jak wspominał przed laty Zenon Strycharski, długoletni sołtys, działacz OSP i społecznik, Spółka Leśna wspierała też finansowo potrzebujących, m.in. strażaków z OSP. Na drewno opałowe mogli też liczyć ubodzy mieszkańcy Rzgowa.

O najdawniejszych dziejach spółki wiemy niewiele, bo kilkadziesiąt lat temu pożar w mieszkaniu kronikarza Kazimierza Urbańskiego zamienił w popiół nie tylko kronikę, ale i historyczne dokumenty. Ta niepowetowana strata odbiła się kilka lat temu na finansach spółki, bowiem państwo zabrało pod budowę drogi ekspresowej S-8 ok. 23 ha lasu, nie wypłacając spółce nawet złotówki odszkodowania. Państwo bezpardonowo wykorzystało swoją siłę i pozycję.

Wspomniany długoletni prezes spółki S. Drożdżecki (rocznik 1926) jeszcze za życia wspominał burzliwe losy rodziny. Jego ojciec Franciszek za współpracę z ruchem oporu trafił do więzienia na Radogoszczu, a ocalał tylko dlatego, że na krótko przed wyzwoleniem został wywieziony z tej katowni. Z kolei Stanisław wraz z bratem w 1944 roku kopał okopy pod Sulejowem, mające zatrzymać ofensywę wojsk radzieckich. Po wojnie odbył służbę wojskową, po której wrócił do Rzgowa i przez wiele lat trudnił się furmaństwem, jak nazywano wówczas transport różnych towarów i materiałów budowlanych dla wielkiej Łodzi. W 1961 r. za prezesury Czesława Bagińskiego został członkiem spółki, a w 1969 roku – jej prezesem.

To on wraz z innymi członkami spółki przez lata poszukiwał, m.in. w archiwach, dokumentów dotyczących dziejów Spółki Leśnej. Niestety bezskutecznie…

Na zdjęciach:

Stanisław Drożdżecki i lasy spółki przed budowa S-8

R.Poradowski