Właśnie minął rok od śmierci Andrzeja Polakowskiego, rzgowianina zakochanego w grodzie nad Nerem, społecznika zatroskanego na co dzień o zabytki miasta, a szczególnie Stary Rynek. Pan Andrzej (rocznik 1955) właśnie za opiekę nad tym najstarszym fragmentem Rzgowa uhonorowany został w 2017 r Człowiekiem Roku w plebiscycie „Dziennika Łódzkiego” i „Expressu Ilustrowanego” .

Pan Andrzej przez lata pracował na budowach w Bułgarii i Czechosłowacji, potem w kraju prowadził własną działalność gospodarczą, wykonując m.in. boazerie i meble.  W 2007 roku musiał jednak przejść na rentę inwalidzką. Nie przeszkodziło mu to jednak w kontynuowaniu pasji związanej z historią „małej ojczyzny”. Zajął się m.in. Starym Rynkiem, który był zaniedbany.  Dzięki niemu powstał społeczny komitet, który zajął się odnowieniem krzyża i całego oryginalnego trójkątnego rynku. Zarażeni pasją mieszkańcy, m.in. członkowie ZPiT „Rzgowianie” i strażacy z OSP, włączyli się m.in. w stworzenie oryginalnego postumentu krzyża nawiązującego do tego trójkątnego rynku, na którym prawdopodobnie stała pierwsza najstarsza świątynia Rzgowa.

Poświęcenie nowego oryginalnego krzyża, który zastąpił ten z lat 60. ubiegłego wieku postawiony nielegalne, bo ówczesne władze nie pochwalały takich inicjatyw, było wielkim przeżyciem dla pana Andrzeja. Chciał jeszcze wydać niewielką książeczkę przedstawiającą dzieje Starego Rynku i społecznej inicjatywy budowy krzyża, ale zabrakło na to pieniędzy, a i nie wszyscy popierali taką inicjatywę.

Andrzej  Polakowski troszczył się też o inne sprawy. Jak wspominał proboszcz Krzysztof Florczak, zabiegał również o umieszczenia kamiennych tablic z datą powstania rzgowskiego cmentarza, co zostało zrealizowane. Z jego inicjatywy na Starym Rynku stanął też oryginalny zegar słoneczny, jeden z nielicznych w regionie.

Fot: to zdjęcie wykonane zostało w 2013 roku…

R.Poradowski