Sytuacja jest paradoksalna: w Łódzkiem znajdują się olbrzymie zasoby wód podziemnych, a jednocześnie region stepowieje i coraz więcej środków pochłania budowa kolejnych studni głębinowych. Jest to konieczne, bo bez wody nie ma życia. Widać to także doskonale w rzgowskiej gminie, gdzie rośnie spożycie wody i trzeba budować kolejne ujęcia wody. Obecnie w trakcie przygotowań są dwie stacje uzdatniania wody: w Czyżeminku i Kalinie.

Choć teoretycznie zasoby wód podziemnych są olbrzymie i wystarczą nam na długo (występuje w Łódzkiem 17 głównych zbiorników wód podziemnych), ten życiodajny płyn trzeba oszczędzać i szanować nie tylko z powodu kosztów. Olbrzymią degradację środowiska wodnego w województwie wywołała budowa elektrowni i kopalni węgla brunatnego w rejonie Bełchatowa. Efektem tego jest potężny lej depresyjny, obejmujący również – jak ocenia wielu specjalistów – także rzgowską gminę. Ten lej ze względu na odkrywkę „Szczerców” przesuwa się obecnie na zachód, ale będzie musiało upłynąć jeszcze wiele lat, zanim zakończona zostanie eksploatacja węgla brunatnego i natura powróci do dawnego kształtu. Być może będziemy świadkami takiego fenomenu natury, jeśli nie powstanie odkrywka „Złoczew” czy elektrownia atomowa.

Specjaliści ostrzegają, by nie lekceważyć tego, czym tak znakomicie obdarzyła nas natura. Dlatego już dawno wyznaczono obszary najwyższej i wysokiej ochrony wód podziemnych obejmujące centralne rejony Łódzkiego.

Ryszard Poradowski