Klęski elementarne, jak je kiedyś nazywano, czyli pożary, epidemie, wielkie powodzie i gradobicia – to nie wymysł ostatnich czasów. Co prawda epidemia koronawirusa uzmysłowiła nam, jak potężna siła potrafi sparaliżować wielomilionowe populacje, ale jakoś bardzo szybko zapominamy o śmierci tysięcy Polaków, którzy przegrali walkę z wirusem. Jeszcze tylko w placówkach służby zdrowia, m.in. przychodniach i szpitalach zobaczyć można ludzi w maseczkach na twarzach.

Nie podsumowaliśmy jeszcze tragicznego żniwa koronawirusa i nie wiemy, ile osób z gminy Rzgów czy powiatu łódzkiego wschodniego zmarło podczas ostatniej epidemii. Swoiste memento w Rzgowie stanowi cmentarz epidemiczny z 2 poł. XIX stulecia zlokalizowany niegdyś daleko od centrum osady, a dziś znajdujący na terenach zabudowanych między ul. Łódzką i Rudzką.  Kiedyś to miejsce rzadko było odwiedzane, bo chorób zakaźnych bano się od wieków. 

Skąd się wziął w Rzgowie ten cmentarz epidemiczny? W XIX wieku, gdy medycyna poczyniła już znaczne postępy i wydawało się, że dżuma, tyfus czy czarna śmierć to tylko książkowe wspomnienie, przez ziemie polskie przetaczały się fale epidemii. Po tych tragediach do dziś w naszym krajobrazie znajdują się krzyże i kopce ze szczątkami zmarłych.

Przypominają one rzgowianom, że różnorodne klęski elementarne, w tym epidemie, towarzyszyły ludziom od najdawniejszych czasów, także w takich miasteczkach i osadach jak gród nad Nerem. 

Właściwie cały świat zaskoczony został pandemią koronawirusa. W naszym kraju od marca 2020 roku, gdy oficjalnie rozpoczęła się pandemia, zakażonych mieliśmy już blisko 215 tys., w tym czasie walkę z chorobą przegrało blisko 36 tys. rodaków. To tak, jakby z mapy kraju zniknęło sporej wielkości miasteczko…

Podpis do zdjęć: 

– Takie filtrujące maski, wypełnione często różnymi ziołami, noszono już przed wiekami…

– Cmentarz choleryczny w Rzgowie

R.Poradowski