6 września br. w rzgowskiej Bibliotece Publicznej odbyła się premiera kolejnej powieści „Kanadyjski raj”, wchodzącej w skład „Sagi klonowego liścia” pióra Anny Stryjewskiej. Korzenie tej znanej i lubianej przez czytelników pisarki sięgają Ziemi Rzgowskiej, dlatego chętnie spotyka się ona ze swoimi wielbicielkami w tutejszej książnicy. Podczas wspomnianego premierowego spotkania padło wiele interesujących pytań i odpowiedzi.

– Co się dzieje w Pani życiu po ukazaniu się drukiem kolejnej książki?

– Robię sobie reset, wyjeżdżam gdzieś w świat lub Polskę, by podładować akumulatory.

– Czy to prawda, że po każdej nowej książce kupuje Pani buty?

– Tak, to prawda.

– Jakie były kulisy narodzin „Sagi klonowego liścia”?

– Gdy w końcu 2019 roku zostałam zaproszona do Kanady, do Blanki, którą mąż poznał wcześniej w Belgii, dużo rozmawialiśmy i wówczas narodził się pomysł spisania dziejów jej rodziny. W 2022 roku gotowa była pierwsza część sagi. Na napisanie jednego tomu miałam zaledwie trzy miesiące. Co prawda do sagi zabierałam się z oporami, ale Blanka mnie bezustannie mobilizowała i tak rodziły się kolejne tomy.

– Czy pojawiły się jakieś większe problemy przy pisaniu sagi?

– Tak, tego typu opowieść to bezustanne weryfikowanie faktów, w czym niezwykle pomocna była Blanka. Pisanie przypadło m.in. na czas pandemii koronawirusa, która spowodowała przerwy z tworzeniu sagi. W tym czasie pochłaniałam mnóstwo książek, oglądałam seriale i długo nie mogłam otworzyć się na pisanie. W końcu jednak ruszyłam… Były też problemy z wyborem tytułu.

– Gdzie tworzy się Pani najlepiej?

– W domu, gdy jestem sama i nie muszę zajmować się gotowaniem, sprzątaniem. Wystarczy mi kawa, szklanka wody, otwarty komputer i notatki.

– Czy bohaterowie sagi są podkolorowani?

– Ich portrety powstały zgodnie z opowieścią Blanki, ale trzeba było je dopasować do epoki, ukazać prawdę o tamtych dniach. Początek lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku to specyficzne czasy, epoka rodzącego się u nas kapitalizmu.

– Czy czyta Pani swoje książki?

– Czasami czytam fragmenty, ale zwykle wówczas się denerwuję, bo wyłapuję jakieś błędy.

– Czego Pani najbardziej nie lubi w tworzeniu powieści?

– Etapu po napisaniu książki, gdy nadchodzi faza żmudnej korekty i uzupełnień.

– Czego możemy spodziewać się w przyszłym roku?

– Czterech kolejnych premier książek.

Rozmawiał R.Poradowski