Czy tzw. Trakt Napoleoński, czyli droga wiodąca między Romanowem i Rzgowem, przechodząca m.in. w sąsiedztwie strażnicy OSP w Kalinie i rzgowską ulicą Glinianą, ma jakikolwiek związek z Napoleonem? Nie ma na to raczej dowodów. Z pewnością drogą tą nie przemierzały główne siły armii napoleońskiej w drodze na Moskwę w 1812 roku, nie ma tu także śladów jakiejkolwiek działalności inżynierów francuskich przygotowujących trasę dla dużej ilości wojska, szczególnie ciężkich dział. Za to być może z drogi tej korzystali maruderzy z rozbitej armii „małego kaprala” wracający spod Moskwy. Ci maruderzy – z pewnością głodni i zdziesiątkowani, pozostawieni przez cesarza, który w pośpiechu wrócił do Paryża, wycofywali się po przegranej batalii na wschodzie. Wielu z tych żołnierzy zatrzymywało się po drodze, m.in. w celu leczenia ran, a potem osiedlali się na ziemiach polskich, zakładając rodziny. Takich przykładów jest bardzo dużo, np. w okolicach Opoczna, gdzie jeden z żołnierzy o nazwisku Leszkaur założył wielką rodzinę i klepał biedę jak wielu jego ziomków. O obecności Francuzów w tamtym czasie świadczy do dziś wiele nazwisk, choćby Dubois.

Skąd zatem wzięło się w Polsce tak dużo szlaków napoleońskich? Wytłumaczenie jest w gruncie rzeczy proste. Cesarz Francuzów u progu XIX wieku dał Polakom nadzieję na odbudowanie ojczyzny i stworzył namiastkę takiej Polski w postaci Księstwa Warszawskiego. Jednak klęska Napoleona przypieczętowała ostatecznie podział Polski między zaborców, z czym wielu rodaków nigdy się nie pogodziło. Napoleon, wbrew faktom historycznym, stał się symbolem odzyskanej niepodległości i walki z zaborcami, a dzięki temu zaczęła się rodzić legenda napoleońska. To nie przypadek, że wspomniane szlaki napoleońskie zaczęły powstawać w 2 połowie XIX wieku, szczególnie w okresie wzmożonych represji i terroru zaborców. Przypominały czasy Księstwa Warszawskiego i dawały rodakom nadzieję. Dramat tych oczekiwań i nadziei pokazuje znakomicie jeden z bohaterów „Lalki” Bolesława Prusa – Rzecki.

Zatem jak to jest z tym Szlakiem Napoleońskim w rzgowskiej gminie? Być może jest to odprysk budowanej na ziemiach polskich legendy napoleońskiej, powtarzanej z pokolenia na pokolenie i traktowanej niczym polska relikwia, jak ukrywany gdzieś pod carską ikoną obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej. Być może jest to ślad po przemieszczających się tędy maruderach wielkiej niegdyś armii francuskiego „boga wojny”. Nazwa tego szlaku przetrwała do dziś i powinna trwać jako ślad patriotycznych dążeń rodaków gnębionych przez rosyjskiego zaborcę. A ponadto – brzmi nieźle i korzystnie odróżnia się od wielu banalnych nazw ulic.

R.Poradowski