Wieczorem na jednej z ulic Koluszek mieszkanka tego miasta dostrzegła zapłakaną i przestraszoną małą dziewczynkę. Zainteresowała się nią, rozpytując przechodniów, czy znają dziecko. O dziwo – nikt nie zainteresował się sytuacją dziecka. Na szczęście o sytuacji dowiedział się aspirant Michał Piekarski, który po służbie znajdował się w pobliżu i natychmiast zjawił się na miejscu. Dziewczynka nie powiedziała, jak się nazywa, ale palcem wskazała pobliskie budynki. Policjant dostrzegł kobietę, która, jak się okazało, poszukiwała trzylatki. Dziecko oddaliło się niespodziewanie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. 

Piszemy o tym przypadku za rzecznikiem prasowym KPP w Koluszkach mł. asp. Anetą Kotynia, by uczulić naszych czytelników na podobne sytuacje. Co prawda w przypadku trzylatki zareagowała tylko jedna osoba, ale szybko przyłączył się do niej policjant. Właśnie taka reakcja pozwala niejednokrotnie uniknąć tragedii. Policjanci przypominają, że czasami nie trzeba wiele, by komuś pomóc, a niekiedy nawet uratować życie.

Z opisanego przypadku wynikają jeszcze inne wnioski: powinniśmy uczyć dzieci jak się nazywają, gdzie mieszkają, jaki jest numer telefonu do rodziców.  Nie zaszkodzi też zaopatrzyć dziecko w opaskę z telefonem czy adresem zamieszkania. Jeśli zorientujemy się, że nasze dziecko zagubiło się, nie traćmy czasu na samodzielne poszukiwania i zainteresujmy sprawą policjantów. O zagubionej pociesze w domu handlowym poinformujmy szybko ochronę, która dysponuje monitoringiem i posiada doświadczenie, jak skutecznie reagować w takich przypadkach.

R.Poradowski