To przykra wiadomość dla nas wszystkich: w tym roku w kraju w zatrważającym tempie obserwuje się wzrost przypadków wścieklizny wśród zwierząt. Do czerwca br. wykryto 41 ognisk tej niebezpiecznej choroby. Występuje wśród lisów i żbików, a dotyczy głównie dwóch województw: mazowieckiego i podkarpackiego. Wściekły lis pojawił się nawet w granicach stolicy.
W Łódzkiem obecnie nie ma wścieklizny, tak zresztą jest od kilku lat, ale zagrożenie istnieje. Zdaniem lekarza weterynarii ze rzgowskiej Lecznicy Weterynaryjnej Adama Krajewskiego załamał się program szczepionkowy i stąd wzrost przypadków wścieklizny. – Chore zwierzęta podchodzą do gospodarstw, co jest niebezpieczne dla zwierząt domowych. Dlatego tak ważne jest szczepienie zwierząt domowych – psów i kotów. – Przypuszczam, że w rzgowskiej gminie zaszczepionych jest jedynie 20 procent populacji tych zwierząt mówi A. Krajewski.
Co możemy zrobić w istniejącej sytuacji? Z pewnością zaszczepić nasze zwierzęta, unikać kontaktu z dzikimi zwierzętami zachowującymi się dziwnie, np. podchodzących bez obaw do ludzi. W przypadku zauważenia takiego lisa nie starajmy się w żaden sposób przeganiać go, w każdym przypadku należy natychmiast zawiadomić centrum zarządzania kryzysowego, myśliwych lub policję.
R.Poradowski