Co prawda na grzyby nie bardzo można liczyć, ale są jagody, prawdziwy przysmak lasu. A jeszcze większą frajdą jest cisza, spokój i czyste powietrze. To atuty tuszyńskiego lasu, który nie leży w rzgowskiej gminie, ale znajduje się w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Dla rzgowian to prawdziwa oaza zieleni i tlenu, bo przecież w gminie lesistość jest raczej symboliczna. A lasy tuszyńskie oferują nie tylko piękny drzewostan, ciszę i zdrowe powietrze, ale i rezerwaty przyrody z unikalną roślinnością. Te wszystkie atuty spowodowały, że już w okresie międzywojennym w tutejszych lasach zlokalizowano sanatorium dla chorych na gruźlicę, a i dziś wśród sosen Zofiówki czy Tuszynka można spotkać wiele domów letniskowych.

Do lasu mają bardzo blisko mieszkańcy Prawdy, Babich i Guzewa. To z jednej strony wielka korzyść, ale jednocześnie i kłopot, bo na okolicznych polach i łąkach pojawia się sporo dzikiej zwierzyny, m.in. saren, lisów czy dzików. Lisy zapuszczają się nawet do Gospodarza i to w biały dzień, dziki spotykano już na ulicach Rzgowa. To efekt poszukiwań pożywienia w kurnikach i śmietnikach miasta. Niestety, nie zabezpieczamy należycie pojemniki na odpady, co dzika zwierzyna wykorzystuje natychmiast. Na szczęście nie mamy w centrum Polski niedźwiadków, które czynią sporo szkód i stanowią zagrożenie dla ludzi na południu kraju.

Choć w tutejszej gminie prawie nie ma lasów, rzgowianie mogą korzystać z nich właśnie w rejonie Tuszyna. Dla tych, którzy chcą pospacerować wśród żywicznych sosen, jest kilka parkingów, na których można zostawić pojazd i udać się np. do rezerwatu „Wolbórka” czy „Molenda”. Po uzgodnieniu z leśniczym można nawet przenocować w wyznaczonym miejscu, co może stanowić wyjątkowe surwiwalowe przeżycie. Leśniczy Tuszyna Marek Pawlak zachęca do korzystania z uroków lasu. W sąsiedztwie siedziby leśniczego znajduje się parking i tablice informacyjne, umożliwiające wędrówkę po lesie i bliższe poznanie nie tylko urodziwych sosen, ale i niskiej roślinności. Można tu również odwiedzić miejsca upamiętniające ofiary ostatniej wojny, m.in. w rejonie Babich.

Na zdjęciach: Leśniczy Tuszyna Marek Pawlak, leśniczówka i tablica umożliwiająca dotarcie do rezerwatu “Molenda”

Ryszard Poradowski