Nie spada temperatura dyskusji wokół zagospodarowania 20 hektarów dawnych pól osadowych stacji uzdatniania wody w Kalinku. W łódzkim Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji, któremu podlega kompleks w Kalinie, zapadła decyzja o likwidacji stacji. To efekt zmian, do jakich doszło już przed laty i dostarczania rurociągiem do Łodzi znacznie lepszej wody z kilkudziesięciu głębinowych studni w rejonie Pilicy, a nie bezpośrednio z rzeki, jak to było od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. To dlatego obiekt w Kalinku nie spełnia już dawnej roli i wspomniane pola osadowe wraz obiektami Stacji Uzdatniania Wody przestały być potrzebne.
Łódzki ZWiK przystąpił do rekultywacji wspomnianych pól osadowych. Rzecz w tym, że nie zajął się neutralizacją zalegających na głębokość kilku metrów zgromadzonych szkodliwych dla człowieka osadów (niebezpieczne związki chemiczne), a postanowił je jedynie przykryć ziemią i… gruzem. Sprzeciwili się temu gospodarze rzgowskiej gminy, do których formalnie teren ten powróci w przyszłości. Ponieważ ZWIK nie uwzględnił argumentów Rzgowa, gmina zamknęła dojazd do rekultywowanych pól osadowych. Sprawa trafiła do władz wojewódzkich, które mają się wypowiedzieć na temat tej wątpliwej jakości rekultywacji. Jak nas poinformowała szefowa Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Rzgowie Magdalena Górska, nie ma jeszcze oficjalnego stanowiska marszałka województwa.
Ożywioną dyskusję wywołało też przyszłe zagospodarowanie całego terenu SUW w Kalinku (ok. 40 ha). Jedna z firm chce tutaj urządzić zespół strzelnic sportowych, ale pomysł ten nie wszystkim się podoba. Mowa jest też o ewentualnym posadzeniu lasu czy zainstalowaniu dużej ilości ogniw fotowoltaicznych. Zdaniem burmistrza Rzgowa Mateusza Kamińskiego, trzeba jeszcze zastanowić się nad sensownym zagospodarowaniem tego terenu, z uwzględnieniem nie tylko obiektów stacji (m.in. wieża ciśnień, baseny, biurowiec), ale i stanowiska mieszkańców wsi Kalinko.
R.Poradowski