Wczoraj „Agrounia” zorganizowała blokadę dróg w rejonie Rękoraju, między Piotrkowem Trybunalskim i Srockiem. Po całonocnym proteście blokada kontynuowana był w czwartek. Protestujący przenieśli się w inny rejon, jak podały media, „miejsce zbiegu S-8 oraz krajowej 12 i 91 to nowe okopy AGROUNII”.

Rolnicy protestujący przeciwko złej – jak mówią – polityce rolnej rządu spowodowali poważne kłopoty komunikacyjne w centrum Polski, bowiem właśnie w tym rejonie zbiega się wiele szlaków drogowych. Kierowcy są zmuszeni do korzystania z objazdów i stania w korkach. Protestujący domagają się spotkania z premierem Morawieckim.

Lider „Agrounii” Michał Kołodziejczak wytacza najpotężniejsze działa przeciwko rządowi i ministrowi rolnictwa, oskarżając władze i polityków PiS o rujnowania gospodarstw hodowlanych. – Moja rodzina od 300 lat hodowała świnie. Teraz w naszej okolicy zniszczono już 1400 gospodarstw, zostało 150. Serce mi się łamie, jak żona musi jechać po wieprzowinę do Lewiatana. Świeżo wypakowaną z kartonów z Hiszpanii – opowiadał rolnik z Podlasia. – Sytuacja jest tragiczna. Wszystkie zwierzęta czy produkty rolne sprzedajmy poniżej kosztów produkcji. Politycy kompletnie się tym nie interesują – podkreślił Kołodziejczak.

Policja włączyła się do pomocy podróżnym, ale i tak nie zlikwidowało to kłopotów na wielu drogach w tym rejonie.

R.Poradowski