Bardzo powoli wykonywane są roboty wykończeniowe w przybudówce do romanowskiej strażnicy. Choć kilka miesięcy temu była tu zastępczyni burmistrza rzgowskiej gminy Monika Pawlik i obiecywała przyspieszenie robót, od tego czasu udało się jedynie położyć część instalacji i tynki, co prawdopodobnie ma związek z kłopotami z wykonawcami i drastycznym wzrostem kosztów. Te problemy mogą przynieść fatalne skutki – jeśli pozostałe roboty będą wykonywane w ślimaczym tempie i nie uda się ich zrealizować do lata przyszłego roku, to może planowane na 2022 rok dożynki gminne nie odbędą się w Romanowie. Prezes OSP Włodzimierz Pytka liczy jednak na przełamanie impasu i przyspieszenie prac.

Rozbudowa strażnicy to jeden z problemów mieszkańców Romanowa, ale żyją oni wciąż także pożarami. Jak już pisaliśmy, we wsi działa podpalacz, który ma na koncie kilka groźnych pożarów. Latem dał o sobie znać ponownie, co prawda ogień został szybko zlokalizowany, ale dostrzeżono też mężczyznę, który prawdopodobnie spowodował pożar. Mieszkańcy zablokowali rejon, w którym się schronił, ale udało mu się wymknąć z okrążenia.

Leżący na krańcach gminy Romanów wciąż żyje w strachu. Sterroryzowani przez podpalacza mieszkańcy boją się o swoje domostwa. Liczą, że wcześniej czy później podpalacz zostanie schwytany…

R.Poradowski