Brak w rzgowskiej gminie dużych rzek i zbiorników powierzchniowych to z jednej strony dobrodziejstwo, bo nie ma poważnego zagrożenia powodziowego, ale z drugiej strony patrząc – brak wody do celów retencyjnych i nawadniających, a także rekreacyjnych. Zarówno Ner jak i Dobrzynka to w gminie niewielkie rzeczki o charakterze typowo nizinnym, z niewielkimi spadkami. Dolina Neru jest płaska (o szerokości 150-500 m). Rzeka zasilana jest niewielkim i ciekami, jak np. Struga w Rzgowie. Większe stawy i oczka wodne to niewielka część tego, co było jeszcze w XIX stuleciu.
Niestety, jakość wody w Nerze i Dobrzynce pozostawia wiele do życzenia. Według badań Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska sprzed kilku lat stan chemiczny wód ulega pogorszeniu. Fachowcy nazywają to m.in. presją komunalną. Do wspomnianych rzek trafia m.in. deszczówka pochodząca z ulic, z wszystkimi składnikami chemicznymi pochodzącymi od pojazdów.
Jak można zaradzić zanieczyszczaniu wód powierzchniowych? Trzeba zadbać, by do rzek nie dostawały się szkodliwe substancje chemiczne, a także ścieki pochodzące np. z gospodarstw nie podłącz onych do kanalizacji i nie posiadających przydomowych oczyszczalni. Choć zrobiono już sporo zarówno w zakresie inwestycji chroniących wody powierzchniowe, jak i wykrywania nielegalnego usuwania ścieków np. do rowów, a także uświadamiania ekologicznego mieszkańców – wciąż na tym polu jest sporo do zrobienia.
Ryszard Poradowski