– Czy po 26 latach opłacało się porzucić pracę w służbie zdrowia i zająć się malowaniem obrazów?
– Praca na anestezjologii i intensywnej terapii jest bardzo ciężka i w pewnym momencie musiałam powiedzieć: dość! Dzięki tej zmianie zyskałam spokój. Żyć po swojemu to wielka sprawa, a tak właśnie dziś żyję. Czy podjęcie takiej decyzji było łatwe? Musiałam się zdobyć na odwagę, pewna obawa była tylko przez chwilę, a potem wszystko potoczyło się torem, o jakim marzyłam.
– Kiedy zaczęła się Pani przygoda z malarstwem?
– W 2018 roku, a więc stosunkowo niedawno. Przez te kilka lat namalowałam chyba około 100 obrazów, wiele z nich trafiło do moich przyjaciół i znajomych.
– W Rzgowie to już trzecia wystawa Pani obrazów…
– Tak, mam tu wielu przyjaciół i znajomych, a ponadto spotkałam się z życzliwością kierownictwa GOK i pani Ewy Majdzińskiej, prowadzącej sekcję plastyczną w tej placówce. Ta kolejna moja wystawa składa się z nowych obrazów, na których pokazuję ludzi, głównie kobiety, ale i pejzaże. Te ostatnie również lubię malować, podobnie zresztą jak i architekturę.
– Rzgowski Dom Kultury jest placówką stosunkowo młodą, ale z życzliwością przygarnął sporo miłośników malarstwa, prezentuje też liczne wystawy plastyczne. Narodził się tu pomysł, by każdy artysta wystawiający w GOK swoje obrazy, pozostawił jedna z prac, z których z czasem powstanie swoista Galeria Gościnna twórców. Czy zgodzi się Pani zainicjować wspomniana galerię?
– Z przyjemnością, to fajny pomysł, będę więc na stałe gościć w rzgowskim Domu Kultury.
– Pomówmy jeszcze o Pani planach związanych z malowaniem – co chciałaby Pani przenieść na płótno i pokazać ludziom?
– Chciałabym pokazać człowieka w nierealnych okolicznościach, takiego, który rodzi mi się w głowie, którego chyba nie ma i może dlatego tak mnie fascynuje…
– Życzę zatem Pani spełnienia tych twórczych zamierzeń i fascynacji oraz kolejnej odsłony twórczości w gościnnych murach GOK.
Rozmawiał Ryszard Poradowski
Wystawę malarstwa Doroty Galant otwarto w rzgowskim GOK w piątek, 27 września 2024 r.