To kolejny protest rolników w Srocku. Zablokowanie tej newralgicznej arterii komunikacyjnej spowodowało sporo kłopotów dla kierowców i podróżnych. A wszystko to w sytuacji, gdy budowana autostrada A-1 w tym rejonie jest wielkim placem budowy, który też jest przeszkodą w sprawnym podróżowaniu. Zablokowanie dróg dotyczyło centrum Srocka i kilometr w stronę Łodzi oraz kilometr w stronę Piotrkowa.

Protest, jak mówili rolnicy, spowodowany jest sytuacją na wsi. Zyski ze sprzedaży trzody chlewnej przestają pokrywać koszty produkcji, do tego rząd bezustanne składa obietnice, które znacznie odstają od życia Jeden z organizatorów tutejszego protestu Radosław Małgorzaciak z Czarnocina, hodowca trzody chlewnej i bydła, mówił wprost, że rolnicy walczą o swoje być albo nie być.

Sytuacja w hodowli trzody, spotęgowana przez ASF, to problem całego polskiego rolnictwa. Produkty rolnicze podrożały nawet o 300 procent, a to, co z takim trudem wytwarza rolnik – sprzedawane jest za bezcen.

Z powodu afrykańskiego pomoru świń rolnicy ponieśli olbrzymie straty. Hodowcy w czerwonej strefie wyznaczonej przez rząd musza sprzedawać świnie otrzymując tylko 4 zł za kilogram tucznika, nie mogąc sprzedawać mięsa na wolnym rynku. Rolnicy protestujący na DK-12 w Srocku i innych rejonach kraju czekali na rozmowy z rządem, jednakże ten, jak mówili protestujący, nie chce żadnych rozmów. O zdenerwowaniu kierowców i słowach, jakie padały nie tylko pod adresem protestujących rolników z „Agrounii” – nie chcemy wspominać…

Fot. Internet – Dariusz Śmigielski

R.Poradowski