U schyłku lata ostrzegano nas o kolejnej fali koronawirusa, tymczasem okazało się, że zamiast covid-19 mamy epidemię grypy. Co prawda nie jest ona tak groźna jak koronawirus, ale bagatelizowana również przynosi tragiczne skutki. Aż trudno uwierzyć, ale w ubiegłym roku na covid-19 zachorowało w Polsce 2,3 mln osób, podczas gdy na grypę i choroby grypopochodne – ok. 4 mln. Ostatnio tygodniowo (w styczniu br.) na grypę zapadało 420 tys. osób, w tym ponad 20 tys. w Łódzkiem.

18 stycznia resort zdrowia informował, że w ostatnim tygodniu przybyło 2024 chorych na covid-19, z których 788 leczonych jest w szpitalach. Obserwuje się spadek zachorowalności i zmniejszenie liczby zgonów – w ostatnim tygodniu było ich 51, podczas gdy wcześniej – 60. Najwięcej nowych zakażeń jest w woj.  mazowieckim i śląskim (po ok. 300), w Łódzkiem – 94.

Dyrektor Gminnej Przychodni Zdrowia w Rzgowie Jarosław Nettik twierdzi, że jeśli idzie o grypę – w ostatnich dniach sytuacja jakby się nieco poprawiła, o czym świadczy mniejsza liczba pacjentów w placówce przy ul. Ogrodowej, zarówno dzieci jak i dorosłych. Czy jest to spowodowane feriami zimowymi, czy minęła już największa fala zachorowań? Do Rzgowa nie dotarły jeszcze testery antygenowe umożliwiające szybkie wykrycie zakażenia wirusem grypy, prawdopodobnie trafią tu w przyszłym tygodniu. Będą one bezpłatne dla pacjentów, bowiem zapłaci za nie NFZ.

R.Poradowski