W niedługim czasie w Rzgowie może przybyć jeszcze jeden pomnik – tym razem niedźwiadka kpr. „Wojtka”. Jest on bowiem patronem Klubu Honorowych Dawców Krwi, który działa od ubiegłego roku. Przymiarki do ufundowania takiego pomnika w grodzie nad Nerem potwierdzili prezes Klubu Marcin Bartoszek i wiceprezes Paulina Nowak.

Gdzie stanie pomnik „Wojtka” – chyba najsympatyczniejszego niedźwiedzia znanego nie tylko w Polsce, ale i poza granicami naszego kraju – na razie nie wiadomo. Wiele będzie zależało od fundatorów pomnika. My natomiast przypominamy krótkie losy „Wojtka”. Oto fragmenty opisu „Wikipedii”:

     Wojtek (ur. 1941 w pobliżu Hamadan w Persji, zm. 2 grudnia 1963 w Edynburgu) – syryjski niedźwiedź brunatny adoptowany przez żołnierzy 22 kompanii zaopatrywania artylerii w 2 Korpusie Polskim dowodzonym przez gen. Władysława Andersa. Wojtek brał udział w bitwie o Monte Cassino. W jednostce nadano mu stopień kaprala. Jednym z bardziej pamiętnych wyczynów „Wojtka” była przytaczana we wspomnieniach wielu żołnierzy sytuacja zaistniała podczas stacjonowania Korpusu w Iraku. Niedźwiedź samodzielnie złapał wtedy arabskiego szpiega, który robił rozeznanie przed zaplanowanym atakiem dywersantów, chcących dokonać kradzieży broni. Lubiący bardzo kąpiele (o wodę w Iraku było trudno) niedźwiedź zobaczył otwarte drzwi od łaźni i natychmiast tam wszedł: jak się okazało, osaczył w środku penetrującego obóz szpiega. Ten, przerażony widokiem niedźwiedzia zaczął krzyczeć wniebogłosy i poddał się bez oporu żołnierzom. „Wojtek” w nagrodę dostał łaźnię do dyspozycji na cały wieczór.[2][3]

Żołnierze wspominają, że Wojtek uwielbiał jazdę wojskowymi ciężarówkami – w szoferce, a czasami na skrzyni, czym wzbudzał sporą sensację na drodze. Lubił też zapasy z żołnierzami, które na ogół kończyły się jego zwycięstwem: pokonany leżał na łopatkach, a niedźwiedź lizał go po twarzy. Pośród opowieści o Wojtku jest również taka, jak to podczas działań pod Monte Cassino kapral Wojtek pomagał pozostałym żołnierzom.

Aileen Orr – autorka książki „Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz Armii Andersa”, podaje, że schorowany „Wojtek” został uśpiony 15 listopada 1963 roku, a jego ciało skremowano. Chodzą pogłoski, że niedźwiedź ma swój grób.

W wielu miastach w Polsce i poza granicami znajdują się pomniki sympatycznego niedźwiedzia, m.in. w Krakowie, Szczecinie i Edynburgu.

R.Poradowski