Rozwój osadnictwa, infrastruktury drogowej i terenów przemysłowych nie sprzyjał lesistości rzgowskiej gminy – wprost przeciwnie, gdy niedawno budowano tu fragmenty autostrady A-1 i drogi ekspresowej S-8 trzeba było wyciąć sporo lasu. To cena, jaką musieliśmy zapłacić za nowoczesne drogi – ów krwiobieg kraju. Obecnie poziom lesistości wynosi zaledwie 4,3 proc. podczas gdy dla województwa wskaźnik ten szacowany jest na blisko 22 proc.  Choć w sąsiedniej gminie Tuszyn znajduje się sporo lasów pod zarządem państwowym, w rzgowskiej gminie należą one do osób fizycznych oraz wspólnot gruntowych (prawie 260 ha z ponad 280 w gminie). Dominują sosny (ok. 76 proc.), brzozy (ok. 16 proc.) i dęby (ok. 6 proc.).

Gdyby nie pobliskie lasy tuszyńskie, rzgowianie musieliby wybierać się na grzyby czy spacery do odległych kompleksów „zielonych płuc”. Niestety w gminie znajduje się tylko jeden park, i to niewielki, także tzw. zieleni osiedlowej tutaj jak na lekarstwo. Paradoksalnie mieszkańcy mogą liczyć na zieleń znajdującą się na 6 cmentarzach, głównie na nekropolii wojennej w Starej Gadce. To stanowczo jak na gminę z 10.3 tys. mieszkańców.

Czy jest szansa na zwiększenie lesistości gminy? Tak, sporej powierzchni może docelowo dostarczyć zalesianie terenów przyległych do Stacji Uzdatniania Wody w Kalinku, w przyszłości być może mieszkańcy zyskają tereny rekreacyjne z drzewostanem w Gospodarzu.

Ryszard Poradowski