Pisał pan niedawno o wielkogabarytowych transportach poruszających się po naszych drogach, często pod osłoną nocy i poza jakąkolwiek kontrolą, a przecież to, co się ostatnio wydarzyło na Odrze, w innym wariancie może dotknąć także nas w powiecie łódzkim wschodnim. Mam na myśli wielkich trucicieli przemysłowych, nad którymi kontrola jest, jak mogę przypuszczać, bardziej iluzoryczna niż rzeczywista. A za wielką awarię, za którą zwykle kryje się błąd czy nieodpowiedzialność ludzi, zapłacimy my wszyscy – pisze pan Grzegorz ze Starowej Góry.

Niestety, podzielam pana obawy, bo przecież widzę jaka mizeria panuje w instytucjach kontrolujących środowisko, którym brakuje nowoczesnej aparatury, a monitoring ma chyba charakter symboliczny. Dopiero jak dojdzie do katastrofy na miarę tej ostatniej na Odrze, państwo znajduje pieniądze na sprzęt i badania. A awarie przemysłowe to, niestety, smutna rzeczywistość, której nie można uniknąć. Wiążą się one z bezpośrednim zagrożeniem dla środowiska. W woj. łódzkim funkcjonuje 21 zakładów (stan na 2010 r.!), które mogą być sprawcami poważnych awarii i kłopotów. Wśród nich aż 6 to zakłady o dużym ryzyku. Jednym z nich jest baza paliwowa w Koluszkach, w której zgromadzone są duże ilości benzyny, oleju napędowego, metanolu i innych niebezpiecznych substancji.

W powiecie łódzkim wschodnim są też zakłady mniej niebezpieczne, ale również stwarzające zagrożenie dla środowiska: Stacja Uzdatniania Wody w Kalinku i mleczarnia w Karszewie w gm. Andrespol. Na szczęście w ostatnich latach wspomniana SUW całkowicie zmienia charakter, ze względu na uruchomienie nad Pilicą studni głębinowych, z których woda płynie rurociągiem do Łodzi. Ta woda nie wymaga już takiego oczyszczania jak w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych, gdy pobierano ją bezpośrednio z Pilicy, dlatego domyślamy się, że już nie potrzebuje chloru czy kwasu solnego. To chyba dobra wiadomość dla mieszkańców Kalinka i rzgowskiej gminy.

Bywamy często mądrzy po szkodzie.  Oby nie było jak z Odrą – gdy wciąż nie znamy przyczyny katastrofy, nie ma winnych sprawców zniszczenia życia biologicznego, a za to, co się stało, płacić będziemy wysoką cenę przez wiele lat.

Na zdjęciu: Stacja Uzdatniania Wody ZWiK w Kalinku – tu używano niegdyś dużej ilości chloru…

R.Poradowski