Jest ich kilkunastu w gminie, w tym kilka kobiet. Choć nie mają formalnie mandatu jak radni, w niejednym przypadku odgrywają podobną rolę. Mowa o sołtysach. Czas pandemii okazał się dla nich niełaskawy, bo na skutek ograniczeń sanitarnych przez półtora roku nie uczestniczyli w sesjach Rady Miejskiej. W środę po tak długiej przerwie powrócili na salę obrad i zostali powitani z zadowoleniem. I jak zwykle zabierali głos.
Choć sołtysi reprezentują swoje środowiska, w przypadku rzgowskiej gminy nie ograniczają się do spraw macierzystych sołectw. Stanisław Hoja z Kalina, zwany przez niektórych sołtysowym dziekanem, zabiera głos na wiele ważnych tematów w gminie, przekazując zwykle wyważone stanowisko. Także Zofia Gruszka ze Starej Gadki bez kompleksów komentuje nie tylko to, co dzieje się w jej sołectwie. Podobnie postępują inni sołtysowie.
Sołtys jest najlepszym łącznikiem mieszkańców sołectwa z samorządem, ale też organizuje różnorodne imprezy, aktywizuje ludzi i ich reprezentuje. Społecznicy z Romanowa nie oglądali się na rzgowską władzę i sami zorganizowali piknik dla swoich mieszkańców. Z kolei sołtys Prawdy Jan Spałka, będący jednocześnie radnym i działaczem strażackim, inicjuje i współorganizuje wiele wydarzeń dla wsi. Wraz z druhami z OSP i paniami z KGW organizuje m.in. imprezy dla dzieci. Sołtys Huty Wiskickiej i Tadzina wraz z mieszkańcami niewielkiego sołectwa dba o modernizację i rozbudowę wiejskiej świetlicy.
R.Poradowski