Gdybyśmy byli w stanie wojny i zależało nam na zmyleniu wroga, takie działanie być może byłoby nawet uzasadnione. Przekręcanie znaków drogowych i zmienianie nazw miejscowości miałoby nawet sens…

Tymczasem żyjemy w innych czasach i „mylenie przeciwnika” jest bezsensowne. Naszym zdaniem mamy do czynienia z wyjątkową biurokratyczno-urzędniczą inercją. A wszystko zaczęło się wiele lat temu, gdy na deskach projektantów rodził się kształt drogi ekspresowej S-8 w naszym regionie. Początkowo miejsce obsługi podróżnych (MOP) zlokalizowano w pobliżu Guzewa, dlatego ten ważny z punktu widzenia podróżnych obiekt nazwano „Guzew”. Potem zmieniła się lokalizacja MOP, który przesunięto w rejon Prawdy. Projektantom nie chciało się zmieniać nazwy MOP, tak samo postąpił inwestor, czyli łódzki Oddział GDDKiA. I tak pozostało, choć sołtys Prawdy i niektórzy dziennikarze zwracali uwagę na mylną nazwę.

Indagowany w tej sprawie rzecznik prasowy łódzkiego GDDKiA Maciej Zalewski bagatelizował problem, twierdząc, że to ma to żadnego znaczenia. Niestety mylił się. Mieszkańcy Prawdy do dziś nie [pogodzili się z tym zafałszowaniem rzeczywistości. „To tak jakby ktoś powiedział, że Rzgów znajduje się w Prawdzie” – stwierdził jeden z mieszkańców tej ostatniej miejscowości.

Wbrew pozorom to przykład nie tylko biurokratyczno-urzędniczej inercji, ale i wprowadzanie ludzi w błąd. Zatrzymujący się tu na odpoczynek podróżni są przekonani, że znajdują się w Guzewie, tymczasem… Jeśli w przyszłości MOP wzbogaci się wreszcie o stację paliwową i lokal gastronomiczny, adres tych placówek będzie mocno mylący. A może GDDKiA przyzna się wreszcie do błędu i doprowadzi do zmiany nazwy lokalizacji MOP?

R.Poradowski