Pochodzi z dawnego woj. sieradzkiego, ale za żoną trafił do Kalina. Małżonka właśnie tutaj odbywała praktyki i otrzymała mieszkanie. Jarosław Marianowski początkowo pracował w tutejszej SKR, ale w 1988 roku trafił do szkoły, z którą związał się na dobre i złe. Był świadkiem ważnych chwil w życiu tej placówki oświatowej, która na szczęście nie podzieliła losu wielu likwidowanych szkół, a wręcz przeciwnie – została rozbudowana. Od 2016 roku kieruje Szkołą Podstawową im. Świętej Królowej Jadwigi.

To niewielka szkoła, można powiedzieć kameralna, dlatego tak chętnie posyłają do niej swoje pociechy mieszkańcy okolicznych miejscowości. Dziś naukę zdobywa tu 132 uczniów, opiekę znajduje też 20 przedszkolaków. Dobre wyposażenie w różnorodny sprzęt ułatwiający naukę, własna sala gimnastyczna i boisko wielofunkcyjne są dodatkowymi atutami tej placówki, choć dyrektorowi marzy się rozbudowa placówki m.in. o salę do imprez kulturalnych i kilka pomieszczeń klasowych. Zapewne za kilka lat uda się zrealizować ten plan, bo uczniów przybywa z roku na rok i widać teraz jak na dłoni, że ratowanie szkoły przed likwidacją, m.in. przez ówczesnego wójta Jana Mielczarka i przewodniczącego Rady Gminy Marka Bartoszewskiego oraz mieszkańców, było w pełni uzasadnione.

O tym że jest to szkoła przyjazna i kształcąca na przyzwoitym poziomie świadczą m.in. liczne sukcesy uczniów odnoszone w konkursach i np. zakwalifikowanie się 2 osób do etapu rejonowego konkursu biologicznego o matematycznego. To zasługa zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Wśród tych ostatnich jest sporo dyplomowanych. – To kadra doświadczona i ustabilizowana – mówi krótko dyr. J. Marianowski.

Szef placówki zna doskonale środowisko i swoją szkołę. Od lat mieszka w Kalinie, tu wychował trójkę swoich dzieci, zapuścił korzenie. Jedna z jego córek jest także nauczycielką.

R.Poradowski