Z lokalną polityka podatkową jest tak jak z medalem, który ma dwie strony. Oczywiście można pozostawiać podatki na dotychczasowym poziomie lub je podnosić zgodnie ze wskaźnikiem ustalonym przez ministra finansów, ale w każdym przypadku znajduje to odbicie w finansach gminy. Wyższe podatki to dodatkowe pieniądze na rozwiązywanie różnych problemów, m.in. inwestycyjnych, brak dodatkowych środków – to ograniczenie możliwości samorządu.

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej (30 października) radna Justyna Łuczyńska zaproponowała, by stawki podatku od nieruchomości pozostawić na dotychczasowym poziomie. Jako argument podała, że w sytuacji, gdy rosną ceny m.in. prądu i gazu, należy zadbać o mieszkańców zgodnie z tym, co propaguje sieć miast dobrego życia Cittaslow, do której od kilku lat należy również Rzgów. Co prawda proponowane stawki nie przekraczały tych maksymalnych, ale jednak oznaczały drenaż kieszeni podatników.

Burmistrz Mateusz Kamiński polemizował z argumentacją radnej, twierdząc, że wyższe podatki przekładają się także na lepsze życie mieszkańców, bo umożliwiają realizację inwestycji, ale jednocześnie potwierdził, że ustalanie stawek lokalnych podatków leży w kompetencji rady. Projekt uchwały w tej sprawie, uwzględniający wysokość stawek podatku od nieruchomości, okazał się zatem nieaktualny. Radni większością głosów przychylili się do propozycji J. Łuczyńskiej.

Rzgowscy radni, jak należy się domyślać, doskonale orientują się w sytuacji finansowej gminy, ale za przewodniczącą komisji budżetu J. Łuczyńską proponują, by poszukać oszczędności w jednostkach gminy, rekompensując w ten sposób stratę wynikającą z utrzymania podatku od nieruchomości na dotychczasowym poziomie.

Ryszard Poradowski