Dzik spacerujący ulicą Łódzką w Rzgowie nikogo już nie dziwi. To nie jedyne dzikie zwierzę, które nie boi się ludzi i miasta. W centrum Rzgowa i w innych okolicznych miejscowościach widziano już lisy, zające, a nawet sarny. Stado tych ostatnich w ciągu dnia spacerowało po polach w sąsiedztwie domostw w Bronisinie Dworski, a nawet w pobliżu ul. Katowickiej w Rzgowie. Również coraz więcej łosi pojawia się przy drogach i domostwach.

Dlaczego dzika zwierzyna wchodzi coraz odważniej do miast? Powód jest prosty: w miastach, w pobliżu domostw jest dużo pożywienia, z którego korzystają dziki czy lisy. Z kolei te ostatnie polują na drób, który często nie jest w żaden sposób zabezpieczony i wejście do kurnika nie jest żadnym problemem. Ponieważ zwierzyny jest coraz więcej i nie ma ona zbyt wielu naturalnych wrogów, szuka nowych terenów żerowania, a tych nie brakuje nawet w granicach miasta Rzgowa. Ponadto grodzenie działek i gospodarstw, a także zbudowanie nowych arterii drogowych zaburzyło tradycyjne szlaki migracyjne zwierząt, dlatego pojawiają się one w miejscach, w których dotąd jej nie było.

Leśniczy z Tuszyna Marek Pawlak nie potwierdza jeszcze pobytu w okolicznych lasach wilka, ale można przypuszczać, że to tylko kwestia czasu. Szacuje się, że w Polsce żyje obecnie około 4 tys. tych drapieżników, prawdopodobnie kilkadziesiąt osobników żyje w lasach woj. łódzkiego, głównie w pobliżu takich rzek, jak Pilica czy Rawka, n a razie daleko od dużych aglomeracji. Na południu kraju wilki podchodzą do wiejskich gospodarstw i atakują bydło oraz owce, z tego typu przypadkami mieliśmy już także do czynienia w centrum Polski. Wilk jest pod całkowitą ochroną, ale coraz częściej mówi się o potrzebie kontrolowanego odstrzału, czego domagają się m.in. pokrzywdzeni rolnicy. Z kolei specjaliści twierdzą, że zniesienie całkowitej ochrony wilka wywrze negatywny wpływ na cały leśny ekosystem.

Ryszard Poradowski