Trudno uzmysłowić sobie fakt, że uboga dziś z zieleń, a szczególnie lasy, gmina Rzgów jeszcze dwa wieki temu posiadała duże obszary leśne. Gdy w ostatniej dekadzie XVIII wieku ruszyła wielka pruska akcja osiedleńcza i np. w rejonie dzisiejszej Starowej Góry pojawili się niemieccy osadnicy, rozpoczęło się wielkie karczowanie lasów w tej miejscowości. Osadnicy potrzebowali ziemi pod uprawy rolne i dlatego wycinali sosny i osuszali tereny bagienne.
Dziś lesistość rzgowskiej gminy jest niemal symboliczna i wynosi niecałe 4 proc., nawet jeśli doliczy się drzewostany śródpolne, wskaźnik ten niewiele się zmienia. Wspomnieć tez trzeba, że drzewostan w gminie zaliczany jest do strefy II stopnia uszkodzenia przez przemysł. Gdy chodzimy wśród drzew, tej przemysłowej dewastacji nie widać, jednakże z samolotu jak na dłoni obserwować można znaczne połacie lasu z drzewami chorującymi, niejednokrotnie nadającymi się do wycinki. Olbrzymie obszary takiej dewastacji lasów przez przemysł widać doskonale z góry m.in. w rejonie bełchatowskiej kopalni i elektrowni.
W minionej dekadzie i tak już niewielki zasób lasów w gminie został pomniejszony z powodu budowy drogi ekspresowej S-8. Straty z tego tytułu poniosła Spółka Leśna. Niestety, choć w kraju rośnie systematycznie powierzchnia lasów, zjawiska tego raczej nie widać w rzgowskiej gminie. Być może w przyszłości zmieni się sytuacja, bowiem prawdopodobnie na dawnych polach osadowych Stacji Uzdatniania Wody w Kalinku pojawi się las. Niezależnie od tego przydałby się w gminie wieloletni program zalesiania nieużytków, by wreszcie pojawiło się więcej sosen, by poprawiła się jakość powietrza i mieszkańcy zyskali bliżej domu „zielone płuca” do wypoczynku. Dziś w swojej gminie mają do dyspozycji głównie zielone łąki i pola dominujące w dolinach rzek, bo nawet parków, skwerów i zieleńców tu jak na lekarstwo…
Ryszard Poradowski