Dwadzieścia lat temu Danuta Szymczak ze Starowej Góry stanęła na czele tamtejszego Koła Gospodyń Wiejskich, istniejącego od 1947 roku, zastępując Elżbietę Bąkałę, która wyprowadziła się do stolicy. Dla Starowej Góry nastają dobre czasy, bo związane z szybkim rozwojem miejscowości. Ale każdy medal ma dwie strony: jednocześnie z całą ostrością uwidaczniają się problemy, jakie stoją przed mieszkańcami: przede wszystkim woda będącą utrapieniem i fatalne drogi. KGW wspiera radnych i sołtysa, by pozyskiwać środki na poprawę warunków życia mieszkańców.

To tylko jeden z aspektów działalności KGW. Koło uczestniczy zarówno w dożynkach gminnych jak i diecezjalnych, organizuje liczne imprezy dla dzieci, a także kobiet. Szczególnie lubią zwiedzać kraj, dlatego co roku uczestniczą w wycieczkach krajoznawczych, wspieranych finansowo przez samorząd. Pani Danuta mówi wprost: „To, co zobaczę, tego nikt mi nie zabierze, tego za żadne pieniądze nie da się kupić”. Dla niektórych pań te wycieczki to wyprawy życia, bo przez dziesiątki lat nie wyjeżdżały dalej jak do Tuszyna.

Cennym dokumentem ilustrującym działalność KGW jest kilkutomowa kronika, prowadzona od 2003 roku przez panią Danutę. – Udało mi się odtworzyć wcześniejsze dzieje KGW i teraz mamy całą historię naszej działalności. To ważne, bo czas biegnie szybko, wszystko wokół nas się zmienia, a przecież nie można pominąć osiągnięć Starowej Góry i jej mieszkańców. Kronika dokumentuje też działalność członkiń naszego Koła.

W lutym 2014 roku pani Danuta została przewodnicząca Gminnej Rady Kobiet, która reprezentuje wszystkie KGW w gminie i koordynuje ich działalność. Wspomagają ją koleżanki z Zarządu i inne członkinie KGW w gminie, a także druhowie z OSP. A pracy jest sporo, bo takie imprezy jak choćby dożynki gminne, wymagają przygotowania, także promowanie rzgowskiej gminy to przecież niełatwe zadanie.

Choć od kilku lat pani Danuta korzysta z zasłużonej emerytury, zajęć jej nie brakuje – zarówno tych rodzinnych, jak i społecznych. Wbrew opiniom niektórych, KGW są wciąż potrzebne, bo inspirują przemiany w swoich miejscowościach i stanowią jednocześnie antidotum na chorobę współczesnej cywilizacji – samotność. Wciąż urządzana i dopieszczana własna siedziba Koła, znajdująca się w świetlicy wiejskiej przy ul. Centralnej, ułatwia dziś paniom podejmowanie nowych wyzwań.

R.Poradowski