Łódzka Gazownia od lat nie daje sobie rady z podłączeniami nowych odbiorców gazu. W wielu przypadkach odbiorcy nie znają przyczyn tego stanu, a choćby przybliżonego terminu podłączenia do sieci. Sygnalizowano to np. w Łasku podczas spotkania mieszkańców z przedstawiciela Gazowni w Łodzi, zorganizowanego z inicjatywy starosty. Teraz z podobną sytuacją mamy do czynienia w rzgowskiej gminie. Tradycyjnie Gazownia o opóźnienia oskarża rzgowskich urzędników magistratu. Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej przedstawiciele Urzędu Miejskiego wyjaśniali, iż nie jest to prawdą, a na dowód przedstawili dokumenty.
W końcówce 2021 roku do magistratu wpłynęło 6 wniosków, np. te z 22 grudnia już 11 stycznia uzyskały akceptację, a np. wniosek dotyczący przyłącza w Grodzisku z 30 grudnia został zaakceptowany po kilkunastu dniach, 11 stycznia 2022 roku. Z analizy 58 wniosków z 2022 roku wynika, że najdłużej na decyzję trzeba było czekać 2-3 tygodnie, a wiele wniosków załatwiono pozytywnie już po kilku dniach. Oczywiście dłużej trwała procedura w przypadku odwołań do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – takich przypadków w ubiegłym roku naliczyliśmy 10.
Podłączanie nowych odbiorców gazu ziemnego wiąże się z wieloma procedurami i spełnieniem określonych warunków, związanych m.in. z bezpieczeństwem. Urzędnicy odpowiadają więc za nasze bezpieczeństwo, zatem ich decyzje nie mogą ograniczać się tylko do przybicia pieczątki. Pracownicy Gazowni wiedzą o tym doskonale, więc dziwi fakt, że nie przekazują swoim klientom całej prawdy o przedłużających się procedurach, szczególnie w przypadku odwołań do SKO, lecz winą obarczają rzgowski samorząd. Mieszkańcy wprowadzeni w błąd mogą zgłosić się do Urzędu Miejskiego, by poznać całą prawdę, a nie tylko bałamutne oskarżenia Gazowni.
R.Poradowski