Przestępcy niejednokrotnie są przekonani, że przechytrzą stróżów prawa. Tymczasem policjanci pracujący od lat na swoim terenie mają swoisty „bank informacji” o złodziejach, ba – znają nawet metody ich „pracy”. A to już tylko krok do spotkania z Temidą, co potwierdza ostatni przykład z naszego powiatu.

70-letni recydywista włamywacz z Nowosolnej i jego 50-letni kompan uczynili z kradzieży sposób na życie, ale niedługo cieszyli się wolnością. Gdy włamali się do domu w Natolinie, jeden z mieszkańców zauważył ślady kradzieży i zawiadomił policjantów. Ci na miejscu dostrzegli koleiny pozostawione przez wózek, którym wywieziono łupy, a że mieli dobre rozeznanie w światku przestępczym, szybko domyślili się kto dokonał kradzieży, m.in. grzejnika oraz pompy wodnej z ogrodu. Podczas penetracji terenu dostrzegli podobne ślady wózka prowadzące do jednej z posesji. W posesji 70-latka z gm. Nowosolna policjanci odnaleźli łupy i wózek służący do ich przewożenia.

Jak informuje rzecznik prasowy KPP w Koluszkach mł. asp. Aneta Kotynia, na miejsce przyjechali również koluszkowscy policjanci, którzy ustalili, że mężczyzna miał wspólnika. Był nim 50-letni mieszkaniec Łodzi. Jak się okazało ma on na swoim koncie jeszcze inne włamanie w Natolinie skąd kilka miesięcy temu ukradł piece, grzejniki, fotele, pralkę i stół o łącznej wartości 14 500 złotych. Mężczyźni zostali zatrzymani. Usłyszeli już zarzuty kradzieży z włamaniem co zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności. Starszy z nich działał w warunkach recydywy, za co grozi zwiększony wymiar kary.

R.Poradowski