Gazeta Rzgowska

Zlikwidowano ognisko afrykańskiego pomoru świń w naszym regionie JEDNAK RYGORY CZERWONEJ STREFY NADAL OBOWIĄZUJĄ

Pisaliśmy niedawno o afrykańskim pomorze świń, sygnalizując w gruncie rzeczy temat trudny i skomplikowany, szczególnie dla rolników i hodowców świń. Nie wchodziliśmy w szczegóły, bo na ten temat wypowiadają się m.in. specjaliści. Wracamy jednak do tematu, gdyż jest on wciąż aktualny i bolesny dla hodowców świń także naszego regionu.

Choć zlikwidowano ognisko ASF w Kruszowie (gm. Tuszyn) i zniknęło bezpośrednie zagrożenie w 3 gminach w naszym regionie (Tuszyn, Rzgów, Brójce), nadal obowiązuje tu tzw. czerwona strefa, co wiąże się z wieloma ograniczeniami dla hodowców świń. Rolnicy mogą co prawda sprzedawać swoje zwierzęta i przewozić je, ale muszą mieć specjalne zezwolenia, a wcześniej zobowiązani są do wykonania badań krwi zwierząt przeznaczonych do uboju. Gdy wyniki tych badań są pozytywne i hodowcy otrzymają stosowne zezwolenie, swoje zwierzęta muszą dostarczyć do wyznaczonej rzeźni. A tych ostatnich jest mało. Nie można więc sprzedać wszystkich świń i trzeba je nadal przetrzymywać w gospodarstwie, narażając się na dodatkowe zbyteczne koszty. Problemów jest oczywiście jeszcze więcej, choćby z badaniami. Dodatkowe laboratorium ma dopiero powstać w Piotrkowie Trybunalskim. Wszystko to rodzi irytację hodowców narażonych na olbrzymie straty.

– Ognisko ASF w naszym regionie zlikwidowano, ale strefa czerwona wciąż obowiązuje. Jeśli nie będzie nowych stwierdzonych przypadków zachorowań wśród dzików, które są roznosicielami wirusa, być może za kilka miesięcy wspomniana strefa zostanie odwołana. W naszym regionie sytuacja jest, jak się wydaje, opanowana, ale w kraju mamy dziś 48 ognisk, głównie w województwach: podkarpackim. warmińsko-mazurskim, dolnośląskim i wielkopolskim. Wirus bardzo łatwo się przenosi, jeśli trafi do gospodarstwa – chorują zwierzęta. Co możemy zrobić, by ustrzec się tej choroby? Należy bezwzględnie dbać o bioasekurację, ograniczyć maksymalnie dostęp dzików do naszych gospodarstw, sami też musimy zadbać o ograniczenie różnorodnych kontaktów, by nie przenosić wirusa. Jeśli idzie o dziki – wybito ich w Łódzkiem bardzo dużo, ale wygląda na to, że ta akcja zostanie wznowiona – wyjaśnia rzgowski lekarz weterynarii Adam Krajewski.

Wojewoda łódzki odwołał obowiązywanie strefy zagrożenia i zapowietrzonej, w których obowiązywał całkowity zakaz przemieszczania zwierząt, ale niebezpieczeństwo pojawienia się wirusa wciąż istnieje. To właśnie dlatego nadal obowiązują rygory czerwonej strefy. A ją odwołać może tylko, jak się okazuje, Unia Europejska!

Nie dziwmy się zatem rozgoryczeniu hodowców świń – każdego dnia na skutek tych zakazów po prostu tracą olbrzymie pieniądze. Czy rząd dostrzega dramatyczną sytuację? To oddzielny problem, który ostatnio nagłośnili protestujący w rejonie Srocka rolnicy…

Na zdjęciu: lekarz weterynarii Adam Krajewski

R.Poradowski