Gazeta Rzgowska

Wody Polskie wywołały awanturę BURZLIWE OBRADY RZGOWSKICH RADNYCH

Niespodziewanie punkt porządku obrad Rady Miejskiej (30 bm.) dotyczący wyznaczenia aglomeracji Rzgów wywołał burzę podczas sesji. Choć wydawało się, że uchwała w tej sprawie jest zwykłą formalnością, wielu radnych protestowało przeciwko trybowi jej procedowania. Wszystko wskazywało na to, że radni nie poprą uchwały i w konsekwencji gmina w najbliższych latach nie będzie mogła ubiegać się o finansowe wsparcie Unii Europejskiej, przeznaczone na budowę kanalizacji.

Nie wdając się w skomplikowane procedury i szczegóły wspomnijmy jedynie, że wyznaczenie aglomeracji ma ścisły związek właśnie z rozbudową kanalizacji i ochrona środowiska w gminie. Wielu radnych obawiało się, że podjęcie uchwały uniemożliwi budowę kanalizacji, np. w południowo – zachodniej części gminy. Niektórzy radni, np. Wiesław Gąsiorek, Kamila Kuźnicka, Jan Spałka i Jarosław Świerczyński, protestowali przede wszystkim przeciwko opieszałości urzędników i stawianiu samorządowców „pod ścianą”, nie dając szans ani na solidne przyjrzenie się aglomeracji, a tym bardziej skonsultowanie tematu z wyborcami.

Burmistrz Mateusz Kamiński wspólnie z Magdaleną Górską i Markiem Derskim ze rzgowskiego magistratu musieli wyjaśniać, że Urząd Miejski już w sierpniu podjął działania w sprawie aglomeracji, ale Wody Polskie dopiero 12 grudnia br. przesłały swoje stanowisko i zażądały podjęcia uchwały w sprawie aglomeracji, warunkującej w najbliższych latach ubieganie się o środki unijne na kanalizację. Zatem taki przyspieszony tryb procedowania uchwały został wymuszony.

W tej sytuacji radni wykazali się jednak odpowiedzialnością za losy gminy i po burzliwej długiej dyskusji zaakceptowali większością głosów wspomnianą uchwałę, która, jak się okazało, nie będzie skutkować negatywnie na budowę kanalizacji w gminie, a sama uchwała będzie mogła być powtórnie procedowana w niedługim czasie.

„Burza w szklance wody? Raczej nie, dyskusja bowiem wykazała, że Wody Polskie nie liczą się z partnerami, jakimi są samorządy, co skutkuje rzeczywiście „stawianiem ich pod ścianą” i wymuszaniem decyzji w wątpliwym trybie.

Radni ostatecznie nie zaprzepaścili szans gminy na pieniądze unijne, ale pozostał niesmak…

R.Poradowski