Gazeta Rzgowska

Pamięci bohaterów

W tym roku w Rzgowie będziemy obchodzić uroczyście Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej . Ten dzień został ustanowiony świętem państwowym 29 września 2017 roku. Pierwsze obchody odbyły się w 2018 roku, obchodzony jest 12 lipca w rocznicę pacyfikacji Michniowa. Święto ma przypominać o patriotycznej postawie mieszkańcóm polskich wsi  w czasie II wojny światowej – za pomoc udzielaną uciekinierom, osobom ukrywającym się przed prześladowaniami i wysiedlanym, walkę w oddziałach partyzanckich, za żywienie mieszkańców miast i żołnierzy podziemnego państwa polskiego oraz z szacunkiem dla ogromu ofiar poniesionych przez mieszkańców wsi – rozstrzeliwanych, wyrzucanych z domostw, pozbawianych dobytku, wywożonych do sowieckich łagrów i niemieckich obozów koncentracyjnych oraz na przymusowe roboty.

Represje wobec wsi w gminie Rzgów rozpoczęły się niedługo po wkroczeniu Niemców 7 września 1939 r. Z jednej strony były one wymierzone przeciwko ludności żydowskiej, a z drugiej strony przeciw najbogatszym gospodarzom, których przesiedlano do Generalnej Guberni. Ich domy zajmowali Niemcy.

W Rzgowie w trakcie niedawnej ekshumacji pochówku pod Grobem Nieznanego Żołnierza odkryto szczątki czterech kawalerzystów z Armii Łódź , którzy prawdopodobnie polegli w czasie walk odwrotowych, prowadzonych na długim szlaku od linii Warty w kierunku stolicy. Wobec braku nieśmiertelników nie można było ich zidentyfikować.

Wiele dziesięcioleci po zakończeniu II wojny światowej odkryto szczątki żołnierza Teofila Jurka z Guzewa. W jego pogrzebie w Sieradzu Męce uczestniczył minister obrony. 29-letni Teofil Jurek z 31. Pułku Strzelców Kaniowskich bronił linii umocnień w rejonie Warty. Zanim poległ, zdążył oddać z karabinu  91 strzałów w kierunku najeźdźców. Wiemy o tym, bo po odnalezieniu szczątków strzelca Teofila Jurka, eksploratorzy odkopali na jego stanowisku strzeleckim taką właśnie liczbę łusek

Pośmiertnie, Teofil Jurek został awansowany do stopnia podporucznika. Rada Miejska w Rzgowie  upamiętniła tę postać nadając skwerowi w Guzewie imię podporucznika Teofila Jurka. We wrześniu tego roku zostanie odłonięta tablica pamiątkowa Teofila Jurka i innych poległych w czasie wojny żołnierzy z Guzewa-Babich.

Innym poległym w kampanii wrześniowej wojskowym, związanym ze Rzgowem był podporucznik obserwator Mieczysław Bykowski (ur. 7 XII 1914 r. –  zm. 4 IX 1939 r.). Ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy, został mianowany podporucznikiem 15 października 1936 r. i skierowany do 31 Pułku Piechoty. Ochotniczo zgłosił się do lotnictwa i po ukończeniu kursu obserwatorów w CWL-1 w Dęblinie w 1938 r. został przydzielony do 1 Pułku Lotniczego w Warszawie. W wojnie obronnej 1939 r. wziął udział w składzie 212 Eskadry Bombowej latającej na PZL 37 Łosiach.

M. Bykowski wyleciał 4 września 1939 r. z lotniska polowego Kuciny koło Aleksandrowa Łódzkiego na bombardowanie niemieckiej kolumny zmotoryzowanej w rejonie Wielunia. Nasze Łosie latały bez eskorty, więc stały się łatwym łupem niemieckich myśliwców. Samolot z p.por. Mieczysławem Bykowskim na pokładzie został zestrzelony nad wsią Patok koło Drużbic. Z 4 osobowej załogi uratował się na spadochronie jedynie pilot, który ranny został odwieziony przez polskie wojsko do szpitala i przeżył. Lokalne władze administracyjne i partyjne w latach 70.  nie chciały latami zgodzić się na umieszczenie nazwisk polskich lotników na grobie  na cmentarzu w Drużbicach.– M. Bykowski dopiero w 2007 r. doczekał upamiętnienia.

Co rok przy pomniku w miejscu straceń 22 Polaków w koło Babich w lesie rzgowskim odbywa się uroczystość patriotyczno-religijna. Koło Babich Niemcy zamordowali osoby z konspiracji, oskarżone o sabotaż oraz pocztowców, którzy życiem przepłacili przechwytywanie donosów, napisanych w czasie wojny do niemieckich władz okupacyjnych.

Zbrodnia w lesie rzgowskim została odkryta przypadkiem w kwietniu 1945 r. Gdy zaraz po okupacji rozpoczęto ekshumacje, przez miejsce straceń przewinęły się tysiące osób, poszukujących szczątków zaginionych krewnych. Udało się rozpoznać szczątki 6 osób, w tym łódzkich pocztowców.

Śledztwo wykazało, że pośrednimi świadkami egzekucji było małżeństwo Łuczyńskich z Babich. O świcie, latem 1941 r. Zygmunt Łuczyński poszedł z żoną na grzyby. Las był otoczony przez żandarmerię niemiecką w czarnych mundurach. Małżonków zawrócono. Usłyszeli salwy karabinowe i pojedyncze strzały, które mogły sugerować dobijanie rannych.

Śledczy po wojnie ustalili, że do kopania mogiły wyznaczono najpierw miejscowych Polaków, ale przybyli wkrótce na miejsce żandarmi odesłali ich natychmiast do domów. Kopanie dołów dokończyli miejscowi Niemcy. Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w latach 1967-1979 udokumentowała zamordowanie 22 Polaków. Jednak lasy rzgowskie i tuszyńskie kryją szczątki znacznie większej liczby ofiar, głównie robotników żydowskich, którzy zmarli w efekcie niewolniczej pracy przy kopaniu torfu na opał.

źródło: Włodzimierz Kupisz