Gazeta Rzgowska

NA POGODZIE ZNAJĄ SIĘ NIEMAL WSZYSCY Szaleństwa pani natury dają nam się we znaki

W kraju najwięcej mamy lekarzy – mawiał przed wiekami słynny kpiarz Stańczyk. Dziś moglibyśmy dodać, że też prawie każdy Polak potrafi przewidywać pogodę. Jedni robią to w oparciu o „bóle w kościach”, inni kierują się wieloletnimi obserwacjami, a jeszcze inni twierdzą, że „wyczucie ich nigdy nie myli”. Nie zamierzam instruować mieszkańców, jak można przewidywać zjawiska meteorologiczne, bo to, wbrew pozorom, materia skomplikowana, ale zamiast tego wspomnę o tym, co nazywa się klimatem.

Mówiąc najogólniej klimat mamy taki jak w tzw. klimatycznej dzielnicy łódzkiej, czyli odnotowuje się tu więcej dni z pogodą bardzo ciepłą, podobna zasada jest w przypadku dni mroźnych. Ponieważ teren jest raczej płaski i nie ma przeszkód dla przepływu mas powietrza, nie odnotowuje się zatem drastycznych różnic temperatur. Dominują masy powietrza polarno-morskie napływające głównie z zachodu. Jaka jest średnia temperatura?  7,6 st. C. Termiczna zima trwa 82-84 dni, a lato – ok. 90. Specjaliści wyliczyli, że okres wegetacyjny trwa ok. 213 dni, choć liczne zmiany w ostatnich latach, związane prawdopodobnie z globalnym ociepleniem klimatu, burzą te statystyki.

Kiedy pogoda jest najmniej łaskawa dla naszych organizmów? Oczywiście w okresie listopad – luty, bo wówczas jest najdłuższy okres zachmurzenia i braku słońca, najmniejsze zachmurzenie jest natomiast w sierpniu i wrześniu. Choć z badań specjalistów wynika, że najwyższe sumy opadów występowały do niedawna w lipcu, trzeba wziąć poprawkę na ostatnie „szaleństwa pani natury”. Dotyczy to także opadów śniegu, które powinny być przez 70 dni, gdy obserwujemy ich niemal brak.

Wbrew różnym opiniom, stepowienie kraju i naszej gminy jest faktem. W ostatnich latach opady deszczu są niewystarczające, w glebie nie ma dostatecznej ilości wody niezbędnej do wegetacji roślin, co sprawia, że nawet niedługie okresy bez deszczu lub z niewielkimi opadami sprawiają dużo kłopotów w rolnictwie. Wszystko wskazuje na to, że te procesy będą się pogłębiać. Choć zahamowanie stepowienia nie jest łatwe, można minimalizować skutki braku wody nawet w tak niewielkiej gminie jak Rzgów. Niestety, niska świadomość społeczna nie ułatwia zatrzymywanie wody i racjonalne jej wykorzystanie, nie ma znaczących progów choćby na Strudze czy Dobrzynce, nie sadzi się kęp krzaków i drzew na polach, by stwarzać choćby odrobinę cienia dla wysuszonej ziemi, zbieranie deszczówki jest wciąż raczej sporadyczne….

Ryszard Poradowski