Niewiele instytucji czy organizacji społecznych w Rzgowie doczekało się monograficznych opracowań. Do tych, które miały szczęście, należy m.in. Ochotnicza Straż Pożarna i Orkiestra Dęta. Zarówno jedna jak i druga narodziły się u progu XX wieku, trwają do dziś i są chlubą grodu nad Nerem. Obydwie też mają swoje książkowe opracowania monograficzne.
Szczególną pozycję w dziejach Rzgowa zajmuje wspomniana Orkiestra Dęta. Spełniała ona różnorodne funkcje, była też i jest nadal przedmiotem dumy kilku pokoleń rzgowian. Orkiestrę poznali również zaprzyjaźnieni ze Rzgowem mieszkańcy kilku europejskich krajów, ale zawsze była ona przede wszystkim elementem rzgowskiej kultury.
Elżbieta Olszańska, autorka pracy dyplomowej sprzed lat o fenomenie Orkiestry Dętej, na co dzień pracująca w rzgowskim Urzędzie Miejskim, nie ukrywa zauroczenia zespołem muzyków i ich wkładem w kulturę muzyczną miasta. Zwraca też uwagę na olbrzymią rolę integracyjną Orkiestry. To że trwa nieprzerwanie ponad 120 lat i jest kuźnią wielu utalentowanych muzyków to zasługa całej społeczności. Wielu muzyków potwierdzało, że ich rodziny grają w Orkiestrze od kilku pokoleń, że jest to przedmiotem dumy członków zespołu. Grać w Orkiestrze to także olbrzymi prestiż!
Autorka pisze, że „Orkiestra Dęta jest doskonałym przykładem instytucji kultury godnym do naśladowania, bowiem na przestrzeni wielu lat „nie tylko kultywuje tradycje poprzednich pokoleń, pasje i miłość do muzyki, ale też zaspokaja ważne potrzeby społeczności lokalnej”. Na podkreślenie zasługuje jeszcze jeden wniosek wynikający z badań: społeczność lokalna „utożsamia się z zespołem, uznając go za własny i niepowtarzalny”.
Orkiestr Dętych o takim dorobku i autorytecie jest niewiele w regionie. Mimo zawieruch dziejowych, wojen, kryzysów, a teraz pandemii koronawirusa – rzgowska Orkiestra Dęta wciąż gra i ma się nieźle. I tak będzie zapewne przynajmniej do końca drugiego stulecia. Fenomen tego zespołu muzyków nie pozwala myśleć inaczej.
R.Poradowski