Znakomitym akcentem – wystawieniem na bis sztuki G. Zapolskiej pt. „Ich czworo” zakończył się sezon teatralny w rzgowskim Domu Kultury. Młodzi aktorzy, którzy przygotowali spektakl pod kierunkiem Bożeny Krawczyńskiej, zasłużyli na brawa, co zresztą zademonstrowała publiczność wypełniająca salę widowiskową. Sukces jest tym większy, że w sezonie grupa teatralna „Za Żyletą”, w skład której wchodzą amatorzy, pasjonaci teatru, a także ich młodsi koledzy, wystawili kilka sztuk entuzjastycznie przyjętych przez publiczność. O efektach pracy amatorów świadczy najlepiej wypełniona sala widowiskowa i pojawienie się na widowni mieszkańców innych miejscowości.
Czy granie po raz drugi tej samej sztuki jest łatwiejsze, czy trudniejsze, jakie emocje towarzyszą takim wydarzeniom na scenie? – zapytaliśmy kilka osób ze wspomnianej grupy teatralnej. – Z jednej strony było łatwiej, bo już wszystko miałam przećwiczone na scenie i znałam reakcje publiczności oraz naszych aktorów, ale z drugiej strony – emocje były takie same, a może i większe, bo wprowadziliśmy do drugiego spektaklu kilka zmian, m.in. dodatkowe tańce – mówi Dorota Cisłowska, grająca jedną z głównych ról.
– Choć to już kolejny spektakl, emocje były takie same jak na premierze. Na szczęście wszystko poszło bardzo dobrze – mówi Katarzyna Cieślak. Podobnie sądzi Ewa Bednarska, która w spektaklu grała rolę służącej. – Oczywiście nie brakowało emocji i niepewności, szczególnie na premierze, ale publiczność przyjęła nas znakomicie i nagrodziła nasz trud.
Który spektakl był lepszy? – zapytaliśmy jeszcze Bożenę Krawczyńską, spirytus movens teatralnych poczynań w rzgowskim Domu Kultury. – Nam trudno ocenić swoją pracę i ostateczny efekt na scenie, gdyż najlepiej może to zrobić publiczność, ale na gorąco, tuż po tym drugim spektaklu mogę wyrazić jedynie swoje zadowolenie i podziękowanie dla aktorów. Dali z siebie wszystko!
R.Poradowski