Zmarł porucznik Kazimierz Skibicki, urodzony 11 czerwca 1932 roku, w latach 50. XX wieku członek młodzieżowej konspiracyjnej organizacji niepodległościowej „Związek Białej Tarczy” w Łodzi, uwięziony i represjonowany za działalność antykomunistyczną, działacz kombatancki, wieloletni wiceprezes łódzkiego oddziału Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego, uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
8 marca 2019 roku uczestniczył w uroczystym oddaniu zmodernizowanego obelisku w Konstantynie, poświęconego uczestnikom tzw. drugiej konspiracji. Składał wówczas kwiaty pod tym pomnikiem w obecności m.in. posła Waldemara Budy i dyr. IPN w Łodzi Dariusza Roguta. Na spotkaniu w rzgowskim ratuszu z burmistrzem Mateuszem Kamińskim opowiadał o swoich powojennych losach.
Jako członek konspiracyjnej organizacji młodzieżowej „Związek Białej Tarczy”, kierowanej przez rówieśnika, instruktora harcerskiego, Andrzeja Szletyńskiego (rocznik 1932), zostaje aresztowany 24 czerwca 1950 roku, kilka dni później ojciec jego przestaje być dyrektorem jednego z ówczesnych zjednoczeń, tegoż dnia z pracy zostaje wyrzucony jego brat – dyrektor „Filców Technicznych” w Tomaszowie Mazowieckim. Mający 17 lat w chwili aresztowania Kazimierz skazany zostaje na 10 lat więzienia. Wolność odzyskuje 1 stycznia 1955 roku, ale jeszcze długo prześladowany jest przez bezpiekę.
Kazimierz Skibicki w ostatnich latach był przedstawicielem Wojewódzkiej Rady Kombatanckiej przy Wojewodzie Łódzkim. Przez wiele lat interesował się pomnikiem w Konstantynie. Jego spotkanie u stóp pomnika w Konstantynie było hołdem oddanym tym, którzy po ostatniej wojnie sprzeciwiali się ówczesnemu systemowi w Polsce, za co płacili wysoką cenę. Pomnik w Konstantynie miał stanąć w 1997 roku w Łodzi, ale ówczesne władze nie wyraziły na to zgody w przeciwieństwie do wójta Rzgowa Jana Mielczarka. Podczas wspomnianego spotkania przed ponad trzema laty ubolewał, że ubywa uczestników tamtego powojennego podziemia, że na corocznych uroczystościach z okazji Dnia Żołnierzy Wyklętych odlicza się coraz mniej jego kolegów…
Pomnik na granicy Łodzi i rzgowskiej gminy stał się bliski okolicznym mieszkańcom. Bezinteresownie opiekują się obeliskiem, podobnie zresztą jak Włodzimierz Kaczmarek z Urzędu Miejskiego, dzięki któremu przed trzema laty pomnik został zmodernizowany i zyskał należną rangę.
R.Poradowski




