Jeśli ktoś myśli, że w rzgowskiej świątyni nie ma tajemnic i niespodzianek – myli się. Prowadzone tu od 2017 roku prace konserwatorskie bezustannie dostarczają nie tylko nowej wiedzy o tym XVII-wiecznym zabytku, ale i pozwalają podążać tropem tajemnic naszych przodków. Gospodarz świątyni ks. Krzysztof Florczak nie ukrywa zadowolenia z tego, że wciąż odkrywane są nowe tajemnice związane z najcenniejszym zabytkiem rzgowskiej gminy.
Właśnie ruszyły prace konserwatorskie przy kolejnym XVIII-wiecznym ołtarzu św. Mikołaja. Konserwatorzy pod kierunkiem Łukasza Marchewy z łódzkiej firmy „Mosaicon” zdemontowali już górną część ołtarza i przystąpili do usuwania starych przemalowań. I tu kolejna sensacja – okazuje się bowiem, że ten ołtarz, w przeciwieństwie do głównego i odnowionych już bocznych pierwotnie był tak pomalowany, że imitował doskonale biały marmur, niektóre elementy były szare i złote. – Oczywiście przywrócimy taką kolorystykę – mówi Ł. Marchewa.
Zanim to nastąpi, trzeba będzie wymienić sporo drewnianych elementów, które uległy zniszczeniu. Czas bowiem dla drewna jest nieubłagany i fragmenty zdegradowane muszą być zastąpione nowymi. To rzecz normalna w tego typu obiektach.
We wspomnianym ołtarzu znajdowały się trzy obrazy, m.in. Jezusa i św. Mikołaja. Ten ostatni znajdował się z tyłu i od lat nie był eksponowany. W przeciwieństwie do wcześniej odrestaurowanych ołtarzy, ten obraz nie był podnoszony do góry, lecz opuszczany. Był może właśnie to spowodowało zniszczenie jego dolnej części, choć istnieją przypuszczenia, że duża dziura wypalona została przez świecę. Obrazy już trafiły do pracowni konserwatorskiej w Łodzi, gdzie odzyskają dawny wygląd. Ł. Marchewa zapowiada, że zrekonstruowany zostanie mechanizm opuszczania obrazu św. Mikołaja. Był może szczegółowe badania pozwolą odpowiedzieć na wiele pytań związanych z tymi obrazami.
Ryszard Poradowski





