Należy do nielicznego grona tych chórzystów, którzy w „Cameracie” śpiewają o początku istnienia chóru, czyli od 2003 roku. A trafiła tu za namową Bronisławy Płusajskiej i Teresy Baranowskiej. Wcześniej nie należała do żadnego chóru, choć zawsze lubiła śpiewać i niejednokrotnie w domu podśpiewywała sobie.
Jest rodowitą rzgowianką. Rodzice Albin Pokorski i Apolonia z domu Waleska mieszkali przy Pabianickiej i posiadali gospodarstwo rolne. Ojciec zmarł, gdy miała 15 lat. Była najmłodszą z piątki dzieci. Przejęła gospodarstwo i wraz z mężem Wiesławem prowadziła je przez wiele lat. Hodowali krówki i świnki, ale to już historia. Ostatnia krówka przy Pabianickiej była jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, w świnka – gdy przeszła na emeryturę.
Pani Jadwiga, podobnie jak jej mąż i syn Marcin, znana jest ze społecznego zaangażowania. Ma to po tacie, jak mówi. Mąż działał w kółku rolniczym i SKR, w rzgowskiej OSP jest już 58 lat. Niedawno uhonorowany został prestiżowym Medalem Honorowym im. Bolesława Chomicza. Pani Jadwiga opiekuje się salą w strażnicy, dbając o to, by przynajmniej raz w roku zrobiono w niej generalne porządki, by cały sprzęt i urządzenia funkcjonowały bez zarzutu, tym bardziej, że odbywa się tu sporo różnorodnych imprez z udziałem gości z całej Polski, a nawet zagranicy. Ta sala jest wizytówką nie tylko straży, ale i Rzgowa.
– Czym dla mnie jest chór i śpiewanie? Odskocznią od codziennych obowiązków domowych, relaksem. Próby odbywają się we wtorki i czwartki. Gdy nadchodzą te dni, coś mi podpowiada, że trzeba zajrzeć do „Cameraty”. Nawet podczas pandemii koronawirusa uczestniczyłam w zajęciach, choć były one nieco inne niż te wcześniejsze. Nagrywaliśmy wówczas różne piosenki.
Członkowie „Cameraty” podczas występów są zwykle nagradzani burzliwym i oklaskami, bo wykonują różnorodne piosenki żywiołowo i z lekkością. Odnieść można wrażenie, że to śpiewanie przychodzi im samo, bez problemów, tym bardziej, że mają różnorodny repertuar. Tymczasem to, co słyszymy i oglądamy na estradzie, jest efektem długotrwałych prób, żmudnego analizowania i pozbywania się błędów oraz niedoskonałości, na które zwraca uwagę chórmistrzyni Izabela Kijanka. – Niejednokrotnie ćwiczę w domu, by potem na scenie wszystko wypadło znakomicie – mówi pani Jadwiga.
Choć w chórze z rodziny śpiewa tylko ona, wnuki Agata i Michał Janczyk są członkami Zespołu Pieśni i Tańca „Rzgowianie”, zaś 4-letnia Pola Nazarska już lubi sobie podśpiewywać, więc prawdopodobnie za kilka lat trafi do „Rzgowian”, a potem może i do „Cameraty”. Pani Jadwiga cieszy się, że najmłodsze pokolenie nie spędza czasu tylko przy komputerze czy telewizorze, lecz docenia taniec i śpiew, angażując się w życie kulturalne Rzgowa.
O zaangażowaniu chórzystki Izabela Kijanka mówi tylko dobrze. – Z „Cameratą” związała się dwadzieścia lat temu. Ma mocny sopranowy głos. Zawsze przygotowana do ćwiczeń, chętnie pomaga w rozwiązywaniu różnych problemów organizacyjnych. Można powiedzieć, że na takich jak pani Jadwiga chórzystach opiera się potęga zespołu. Od 2003 roku w „Cameracie” śpiewają do dziś także: Halina Baranowska, Zdzisław Czernek, Stanisław Kuzik, Krystyna Makiewicz, Teresa Pietrzak-Morawska, Piotr Salski i Anna Sztandor, a jeszcze niedawno także Ewa Kamińska. Ta ostatnia zrezygnowała ze śpiewania, ale wciąż uczestniczy we wszystkich imprezach z udziałem „Cameraty”. Przez wiele lat wraz z Piotrem Salskim prowadziła pomnikową kronikę chóru.
W końcu kwietnia tego roku pani Jadwiga wraz mężem obchodziła 50 rocznicę ślubu. To ważne wydarzenie w życiu małżonków, a także ich rodziny. Było uroczyście i… śpiewająco. Taki będzie również jubileusz 20-lecia „Cameraty”. – Jeśli zdrowie będzie mi tak dopisywać jak dotąd, poczekam na kolejne jubileusze – mówi z uśmiechem rzgowianka.
R.Poradowski